Okazją będzie posiedzenie Rady Krajowej partii, która rozpocznie obrady w samo południe. Jak dowiaduje się „Rzeczpospolita" obsada poszczególnych resortów ma być podwójna: w alternatywnym rządzie pod wodzą Grzegorza Schetyny każdy minister będzie miał zastępcę w randze sekretarza stanu, a w jego składzie mają się pojawić oprócz znanych polityków nowe twarze. Ministrowie będą mieć za zadanie pilnowanie swoich realnie rządzących odpowiedników, ale także kreowanie wizerunku PO i przygotowywanie partii do wyborów pod kątem obietnic i świeżych pomysłów, mogących uwieść elektorat.
Zasady tworzenia opozycyjnego rządu są przejrzyste: ministrami zostaną tylko obecni posłowie i senatorowie. Nie ma w nim miejsca dla eurodeputowanych, a teki nie otrzymają także ci, którzy pełnymi ministrami byli w poprzedniej kadencji. Wyjątek to Ewa Kopacz i Tomasz Siemoniak, którzy nie dostaną pod opiekę żadnego konkretnego resortu, a będą wicepremierami.
Prace nad stworzeniem gabinetu cieni przeciągały się. Lider Platformy obiecywał, że ogłosi jego skład 1 października, później zapowiadano, że w końcu miesiąca. Tymczasem dopiero we wtorek i środę mają się odbyć końcowe konsultacje personalne i zostaną złożone konkretne propozycje.
Nie wszyscy kandydaci typowani przez media doczekali się nawet „rozmów kwalifikacyjnych" ze Schetyną. M.in. wymieniany jako kandydat na szefa resortu rybołóstwa Sławomir Nitras raczej nie otrzyma „cienia ministerialnej teki": – Nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał – mówi „Rzeczpospolitej".
Zresztą mało kto może być zupełnie pewien stanowiska. – Do tej pory odbywały się rozmowy ogólne – tłumaczy „Rz" jeden z polityków Platofrmy, który ma się znaleźć wśród „cieni" - dyskutowaliśmy na razie o tym, jak to grono ma funkcjonować, po co są zastępcy. Całą listę ustala jednak najbliższe otoczenie Grzegorza, pewnie dlatego nikt konkretnie jeszcze ze mną nie rozmawiał. Rada Krajowa to odpowiedni moment na taką prezentację, wszyscy będą w Warszawie z uwagi na posiedzenie Sejmu – mówi.