Kto jest winny wypadku z udziałem premier Beaty Szydło?

Po wypadku z udziałem Beaty Szydło zarzuty dostał kierowca fiata. Jednak zdaniem niezależnego eksperta mógł zawinić BOR.

Aktualizacja: 22.02.2017 16:15 Publikacja: 21.02.2017 18:25

Kto jest winny wypadku z udziałem premier Beaty Szydło?

Foto: PAP, Radek Pietruszka

– Podczas obliczeń przyjąłem założenia możliwie najbardziej korzystne dla kolumny rządowej – mówi Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych Alter Ego. Jest byłym członkiem Rady ds. Pokrzywdzonych Przestępstwem i uznanym ekspertem od badania wypadków.

Przeprowadził analizę kolizji w Oświęcimiu, w której 10 lutego została ranna premier Beata Szydło, a jej wyniki wysłał do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Powód? Ustalenia Popiela różnią się od wersji prokuratury, która postawiła kierowcy fiata zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku.

Popiel podjął się m.in. obliczenia odległości między pierwszym pojazdem w kolumnie a audi z premier Szydło. Jego zdaniem te auta dzielił dystans, na którego pokonanie trzeba nie mniej niż 2,2 s. Dlaczego? Ekspert założył, że kierowca fiata zdecydował się na skręt natychmiast po ominięciu przez pierwszy pojazd. – Stojący przy prawej krawędzi jezdni fiat potrzebował 1,6 s, by dojechać do miejsca zderzenia. Trzeba doliczyć do tego czas na podjęcie decyzji – wywodzi Popiel.

Zdaniem eksperta czas 2,2 s przekłada się na odległości 43 lub 49 m, w zależności od tego, czy kolumna poruszała się z prędkością 70 czy 80 km/h. Popiel twierdzi, że mniejsza prędkość jest mało prawdopodobna. – Z komunikatu policji wynika, że biegli oszacowali prędkość uderzenia w drzewo na 50–60 km/h – przypomina.

Jaki z tego wniosek? Kierowca seicento mógł nie widzieć audi z Szydło. A to dlatego, że zdaniem części świadków za fiatem stały jeszcze dwa samochody. Popiel wziął pod uwagę ich łączną długość i ukształtowanie jezdni. Twierdzi, że samochód z Szydło, jadący ponad 40 m za pierwszym wozem, musiał być na prawym pasie, zasłonięty przez wspomniane auta, gdy fiat rozpoczął skręt.

Popiel wyliczył też, że gdy kierowca BOR zauważył wyłaniające się seicento, miał jeszcze 31 lub 35,5 m do miejsca zdarzenia (w zależności od prędkości). Jego zdaniem to wystarczający odcinek na manewr obronny, przykładowo skręt w ulicę po lewej stronie. Z jego obliczeń wynika więc, że to kierowca BOR ponosi winę za zdarzenie, choć ekspert zaznacza, że analiza ma charakter szacunkowy.

Co na to śledczy? Rzecznik krakowskiej prokuratury Włodzimierz Krzywicki uważa, że obliczenia mogą być oparte na niewłaściwych danych. – Zeznania świadków nie dają podstawy do twierdzenia, że prędkość audi była wyższa niż 50–60 km/h. Nie udało się też potwierdzić ani wykluczyć, że za seicento stały inne samochody – mówi.

Jednak zdaniem Popiela brak innych samochodów bądź niższa prędkość ułatwiłyby działanie kierowcy BOR. – W obu przypadkach funkcjonariusz miałby więcej czasu na reakcję – mówi.

Na tym jego zarzuty się nie kończą. W piśmie do Ziobry pisze m.in., że kierowca fiata, wbrew temu co twierdzi prokuratura, nie musiał ustąpić pierwszeństwa pojazdowi uprzywilejowanemu, bo takiego przepisu nie ma w kodeksie. Dlatego wnioskuje do Ziobry o objęcie śledztwa osobistym nadzorem. „Oczekiwania obiektywnego i transparentnego wyjaśnienia przyczyn wypadku ma większość społeczeństwa" – podkreśla w liście.

– Podczas obliczeń przyjąłem założenia możliwie najbardziej korzystne dla kolumny rządowej – mówi Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych Alter Ego. Jest byłym członkiem Rady ds. Pokrzywdzonych Przestępstwem i uznanym ekspertem od badania wypadków.

Przeprowadził analizę kolizji w Oświęcimiu, w której 10 lutego została ranna premier Beata Szydło, a jej wyniki wysłał do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Powód? Ustalenia Popiela różnią się od wersji prokuratury, która postawiła kierowcy fiata zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Co z Obajtkiem i Kurskim? PiS odkrył karty
Polityka
Orędzie w rocznicę wejścia do UE. Prezydent Duda mówił o CPK, cytował papieża
Polityka
Jackowi Kurskiemu ciąży własna propaganda TVP
Polityka
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Donald Tusk woli mówić o Obajtku, a Jarosław Kaczyński o CPK
Polityka
Jarosław Kaczyński dociska posłów w eurokampanii
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO