Rafał Trzaskowski pytany o sondaż CBOS dający PiS-owi 44 proc. poparcia zapewnia, że „ta bańka w końcu pęknie”. Rafał Grupiński radzi, by na razie nie przejmować się sondażami. Dominuje przekonanie, że PiS w końcu musi zacząć tracić. I tak aż do następnego sondażu, po którym znów usłyszymy, że „ta bańka kiedyś pęknie”.
Tylko właściwie dlaczego ma pęknąć? PiS konsekwentnie realizuje wewnętrznie spójny program, z którym szedł do wyborów: bije w elity (sędziów, media określane jako establishmentowe i ludzi poprzedniej władzy); wstaje z kolan w Europie, gdzie potrafi kłócić się z każdym (z wyjątkiem Orbana) i o wszystko – co dla części elektoratu jest synonimem podmiotowości; wreszcie przygarnia odtrąconych przez poprzednią władzę – oferując im igrzyska w postaci wspomnianego wcześniej bicia w elity podane z sosem transferów socjalnych, takich jak 500+. A skoro PiS realizuje swoje obietnice, to tych wyborców, którzy zaufali Jarosławowi Kaczyńskiemu w wyborach, nie straci – chyba, ze skutki owych reform odbiją się na ich kieszeniach, względnie bezpieczeństwie. Na razie jednak nic takiego się nie dzieje.