„Nagonka rozpętana przez lewicowe media i polityków przeciw Panu Marianowi Banasiowi i metody stosowane w tej walce jako żywo przypominają PRL. Nawet partia rządząca, dla której zrobił tak wiele nie chce mu zapewnić prawa do uczciwej obrony” - oceniają w liście
Krzysztof Bzdyl, Edward Kuliga i Jacek Smagowicz.
„Czy rodziny i dzieci polskie otrzymałyby potrzebne świadczenia socjalne, a PiS wygrałby wybory, gdyby nie jego zdecydowana walka z przestępczością podatkową? Czy błędy w oświadczeniu majątkowym mają przekreślić świadectwo życia człowieka, zniszczyć jego i rodzinę?” - pytają autorzy, adresując swój list do premiera Mateusza Morawieckiego, marszałek Sejmu Elżbiety Witek, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. „Czy człowiek, który z narażeniem życia, bronił bezinteresownie interesu Skarbu Państwa na setki miliardów złotych nie zasługuje na uczciwe potraktowanie? Kto z oskarżycieli zrobił więcej od niego dla Polski niech położy swoje czyny na wadze sprawiedliwości” - dodają, zwracając uwagę, „czy inni politycy wykazujący nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych byli tak samo brutalnie traktowani jak Marian Banaś”.
„Kto chce ten widzi, że skala napaści jest niewspółmierna do winy i nie o błędy tu chodzi, bo te można normalnie wyjaśnić i zastosować odpowiednie sankcje. Jest to pretekst lewicy do podważenia wiarygodności władzy i Państwa Polskiego, a równocześnie zemsta i przestroga dla śmiałków, którzy chcieliby kontynuować sukcesy podatkowe Banasia. Kto nigdy nie zrobił błędu w podatkach, niech pierwszy rzuci kamień” - czytamy w liście.
Autorzy przypominają przy tym o kontrowersje związane z tragiczną śmiercią Waleriana Pańki, prezesa NIK w 1991 roku, do której doszło na cztery dni przed przedstawieniem Sejmowi wyników kontroli związanej z aferą FOZZ. „Ta nagonka jest wyraźnym sygnałem dla wszystkich, którzy ośmieliliby się naruszać ciemne interesy: uważajcie, bo to samo was spotka. W PRL było jasno powiedziane: każda ręka podniesiona przeciw interesom władzy zostanie odcięta. Może i dziś należy to przypomnieć, ale wtedy demokrację i praworządność trzeba między bajki włożyć” - piszą Bzdyl, Kuliga i Smagowicz.
„Mafia nigdy nie przebacza, ale ufamy że Państwo Polskie nie jest mafią, bo nawet mafiosom zapewnia obronę. Uważamy, że Pan Marian Banaś zasługuje na uczciwe i ludzkie potraktowanie. Obrona wiarygodności władzy i państwa nie może być ślepa ani bezduszna” - kończą swój list otwarty byli opozycjoniści.