Korzyść polega na tym, że zamiast 10 proc. podatku od przychodu (czyli od ceny sprzedaży) można zapłacić 19 proc. od dochodu (czyli od różnicy między ceną sprzedaży a kosztami nabycia).
Teoretycznie nie powinno to mieć miejsca, bo wprowadzając od 2007 r. nowe, korzystniejsze zasady, parlament dodał przepis przejściowy (art. 7 ustawy zmieniającej z 16 listopada 2006 r.; DzU nr 217, poz. 1588). Wynika z niego, że sprzedając nieruchomości, prawa spółdzielcze do lokalu albo prawo wieczystego użytkowania gruntu, kupione przed 2007 r., powinniśmy zapłacić podatek według zasad obowiązujących do 31 grudnia 2006 r.
Inaczej mówiąc, jeśli nie minęło jeszcze pięć lat od ich zakupu, mamy zapłacić 10-proc. podatek od przychodu (czyli od ceny sprzedaży).
Natomiast ten, kto kupił bądź kupi mieszkanie po 31 grudnia 2006 r., zapłaci podatek według wyższej stawki (19 proc.), ale za to od dochodu, czyli od różnicy między ceną sprzedaży a kosztami nabycia (nowy art. 30e ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych).
Jeśli wziąć pod uwagę, że w kosztach nabycia mieści się zarówno cena, za którą mieszkanie było kupione, jak i wszelkie opłaty pobrane przez notariusza, okazuje się, że nowe zasady są dużo korzystniejsze. Płacimy bowiem podatek tylko od tego, co zarobimy na sprzedaży.