Ostatnio w Sejmie pojawił się bardzo śmiały projekt posłów LPR. Zakłada on wspólne rozliczenia podatkowe małżonków z dziećmi. W tej chwili taką możliwość mają tylko osoby samotnie wychowujące dziecko. Przychody w rodzinie dzieliłoby się na wszystkich jej członków. Ta bardzo korzystna dla rodziców propozycja jest jednak nierealna, gdyż kosztowałaby dziesięciokrotnie więcej niż ulga zaproponowana przez rząd.
Stopniowo mają być wydłużane urlopy macierzyńskie - co dwa lata, do 2013 roku, wydłużano by je o dwa tygodnie - aż do wprowadzenia urlopu 26-tygodniowego. W tym czasie rząd będzie obserwował, jak ten zabieg wpływa na rynek pracy i czy rzeczywiście dobrze służy kobietom. Jeśli okaże się, że nie lub że większość kobiet nie będzie chciała aż tak długiego urlopu, proces jego wydłużania zostanie wstrzymany.
Podczas prac nad wydłużaniem urlopu macierzyńskiego pojawił się również pomysł na wprowadzenie ochrony przed zwolnieniem kobiety, która wraca do pracy po urodzeniu dziecka. Takie rozwiązanie pomogłoby kobietom, które przed zajściem w ciążę miały pracę i poszły na urlop macierzyński. Te jednak, które po urodzeniu dziecka dopiero zaczynałyby szukać pracy, miałyby duże problemy z jej znalezieniem. Pracodawcy obawialiby się je zatrudniać ze względu na ochronę przed zwolnieniem młodych matek. Dlatego też w nowelizacji przepisów znalazło się korzystne dla nich rozwiązanie: zwolnienie z opłacania składki na Fundusz Pracy za chronioną matkę.
Jestem zwolennikiem tych zmian, gdyż uważam, że idą w dobrym kierunku. Młode pokolenie musi jak najszybciej dostać sygnał od państwa, że się o nie troszczy. Myślę, że wydłużenie urlopów macierzyńskich i preferencje podatkowe oraz wprowadzenie elastycznych form zatrudnienia - by można było godzić urlop wychowawczy i pracę - przyniesie lepsze efekty niż dotychczasowe pomysły, z becikowym na czele. Pakiet zmian jest racjonalny finansowo, więc im mniej posłowie w nim zmienią, tym lepiej. Zawsze będzie można uzupełnić te zmiany. Warto pamiętać, że wszystko, co jest elementem przymusu z punktu widzenia przedsiębiorców, jest nieopłacalne. Wprowadzanie nadmiernej ochrony kobiet w okresie macierzyństwa może zatem przynieść odwrotny od zamierzonego skutek. Znacznie lepsze są zachęty, które przewiduje ten projekt.