Od kilku już lat kwitnie proceder sprowadzania do Polski luksusowych i droższych samochodów osobowych, które trafiają do nas jako samochody... ciężarowe i jako takie są też rejestrowane.
– Generalnie chodzi o samochody nowe lub nowsze, o pojemności skokowej silnika powyżej 2000 cm sześc. – potwierdza Rafał Poradka, dyrektor wykonawczy Związku Dealerów Samochodów.
Gra warta jest świeczki, bo akcyza od auta o pojemności skokowej silnika do 2000 cm sześc. wynosi 3,1 proc. jego wartości, a powyżej 2000 cm sześć. – 18,6 proc.
Obejście przepisów
W prasie pojawiają się ogłoszenia, w których oferowana jest usługa sprowadzenia z zagranicy samochodu ciężarowego bez konieczności zapłaty akcyzy. Do Polski przywożone są więc luksusowe pojazdy, w których jeszcze za granicą dokonywane są nieznaczne (i odwracalne) przeróbki. Czasami pojazd jest ciężarowy tylko w papierach. Wcześniej trafia np. do niemieckiej stacji przeglądów, gdzie otrzymuje z niemieckiego TUV stosowny wpis do dowodu rejestracyjnego. Po przetłumaczeniu dokumentów nabywca uzyskuje zaświadczenie, że pojazd jest samochodem ciężarowym (czyli przy jego kupnie nie trzeba płacić akcyzy) i jako taki rejestruje w wydziale komunikacji.
– Myślę, że bardzo często kupujący nawet nie wie, że coś jest nie tak z samochodem, a to on poniesie konsekwencje podatkowe, nawet jeśli auto kupił w dobrej wierze. Problem będzie, gdy auto trafi do autoryzowanej stacji obsługi i okaże się, że dokumentacja samochodu została przerobiona, tymczasem figuruje on nadal jako osobowy. Na skutek całej tej operacji pojazd może stracić gwarancję producenta – podkreśla dyr. Poradka. Jak twierdzi, związek o sytuacji poinformował ministra finansów w liście otwartym 23 sierpnia 2010 r., ale do dziś nie dostał odpowiedzi.