Nawet od niewielkich rabatów udzielonych przez banki klienci muszą zapłacić podatek. Fiskus uznaje je za nieodpłatne świadczenie. Lekarzy i farmaceutów, którzy niemal za darmo jeżdżą na zagraniczne lub krajowe sympozja, nie traktuje już tak ostro. W efekcie bardziej im się opłaca korzystać z nieetycznych ofert firm farmaceutycznych niż szkoleń organizowanych przez izby lekarskie. Od nich bowiem fiskus żąda daniny, bo lekarza z izbą nie łączy umowa, a z firmą – tak. Jeśli koncern farmaceutyczny opłaci nocleg, wyżywienie i przejazd lekarzom, to uczestnicy są zwolnieni z podatku do wysokości określonych w rozporządzeniu ministra pracy z 29 stycznia 2013 r.