W kwietniu tego roku czytelniczka dostała od brata 30 tys. zł. Zgodnie z art. 4a ust. 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=314797]ustawy o podatku od spadków i darowizn[/link], z daniny tej zwolnione są rzeczy lub prawa majątkowe otrzymane od małżonka, zstępnych, wstępnych, pasierba, ojczyma i macochy oraz rodzeństwa. Obdarowana osoba musi jednak spełnić inne wymogi zapisane w ustawie. Po pierwsze – zgłosić ten fakt w ciągu sześciu miesięcy właściwemu naczelnikowi urzędu skarbowego. Jeśli tego nie dopilnuje, będzie musiała zapłacić podatek. Po drugie, jeśli otrzymała pieniądze, musi to wykazać dowodem wpłaty na rachunek bankowy, rachunek prowadzony przez spółdzielczą kasę oszczędnościowo-kredytową lub przekazem pocztowym.
Nie zawsze jednak darowiznę trzeba zgłaszać. Dzieje się tak wówczas, gdy wartość majątku nabytego łącznie od tej samej osoby w ciągu pięciu lat poprzedzających rok, w którym nastąpiło ostatnie nabycie, doliczona do wartości rzeczy i praw majątkowych ostatnio nabytych, nie przekracza 9637 zł. Nie trzeba też informować fiskusa, gdy darowizna przekazana jest w formie aktu notarialnego, bo to notariusz dopełni formalności.