Wielu Polaków, którzy odkładają decyzję o zalegalizowaniu związku lub w ogóle tego nie planują, nie zdaje sobie sprawy, że efekty podatkowe tej decyzji mogą być opłakane. Inwencja fiskusa w kwalifikacji przepływów majątkowych między konkubentami jest bardzo duża.
Oto kilka przykładów ze spraw, które trafiły na wokandę sądów administracyjnych. Pierwsza: zarzut uzyskiwania przychodów z nieujawnionych źródeł przez podatniczkę, która przez lata otrzymywała pieniądze od swojego konkubenta (I SA/Po 585/11). Kolejna to spór o ponad 20 tys. zł podatku od darowizny. Tak fiskus zakwalifikował pieniądze przelane podatniczce przez konkubenta na zakup mieszkania i dwóch samochodów. Nie pomogły tłumaczenia, że były to środki na wspólne przedsięwzięcie (I SA/Go 12/11). I ostatnia: duży przelew od zagranicznego partnera na zakup nieruchomości w Polsce ostatecznie uznany przez fiskusa za pożyczkę (III SA/Po 463/10).
Przepisy fiskalne to istna pułapka dla wszystkich żyjących w nieformalnych związkach.
Jak wyjaśnia Anna Turska, starszy konsultant z działu doradztwa podatkowego kancelarii DZP Domański Zakrzewski Palinka, na gruncie prawa podatkowego instytucja konkubinatu nie została uregulowana. Osoby pozostające ze sobą w związku nieformalnym są traktowane jako osoby względem siebie obce. Oznacza to, że nie mogą liczyć na przywileje podatkowe, które przysługują np. małżeństwom.
– Osoby pozostające w nieformalnych związkach nie mogą korzystać z preferencji i ułatwień podatkowych, jakie są zarezerwowane dla małżeństw, np. ze wspólnego rozliczenia rocznego – wyjaśnia Wiesława Dróżdż z Ministerstwa Finansów.