Wiele braków dzisiejszych elektronicznych deklaracji zostanie rozwiązanych po wprowadzeniu opracowywanego właśnie systemu rozliczeń podatników z administracją skarbową. System „e-podatki" pozwoli m.in. na śledzenie historii takich rozliczeń, przynajmniej od momentu, kiedy każdy podatnik uzyska dostęp do swojego konta, przypominającego nieco konto w banku. Będzie to spore ułatwienie w razie np. dokonywania korekt zobowiązań podatkowych albo wówczas, gdy podatnik zagubi jakieś dokumenty. Dostęp do systemu ma być powszechny i łatwy, bo z każdego urządzenia elektronicznego wyposażonego w dostęp do Internetu. W rezultacie zaoszczędzi to sporo czasu i różnych komplikacji związanych z rozliczeniami podatkowymi.
Już niemal 3 mln podatników rozliczyło się elektronicznie z podatku dochodowego od osób fizycznych za ubiegły rok. Niektórzy jednak, zwłaszcza ci, którzy nie dbają o przechowywanie dokumentów PIT z ubiegłych lat, mogą być zmuszeni do powrotu do papierowej wersji zeznania.
Problem może dotyczyć nie tyle samego rozliczenia, ile szczegółu ważnego podczas jego wysyłania. Otóż jeżeli zainteresowany nie korzysta z tzw. kwalifikowanego podpisu elektronicznego, powinien podać jako swoisty „podpis" kwotę przychodu z ubiegłorocznego rozliczenia. Trudno o wielu podatników z identycznymi przychodami i dlatego wybrano taki właśnie sposób identyfikacji składającego elektroniczne zeznanie.
Kłopot dla zapominalskich
Co jednak można zrobić, jeśli nie mamy danych o przychodach z roku 2011?
Ten, kto składał kilka różnych rozliczeń PIT, może użyć kwoty przychodu z osobnego ubiegłorocznego rozliczenia, np. dotyczącego dochodów z giełdy (PIT-36) czy z wynajmu mieszkania (PIT-28). Większość podatników jednak składa tylko jedno zeznanie. Co im pozostaje, jeśli w ubiegłym roku nie sporządzili sobie jego kopii – czy to papierowej czy elektronicznej?