Jeśli pieniądze ze sprzedaży mieszkania przeznaczymy na zakup następnego, nie zapłacimy podatku. Gorzej, jeśli część wydamy na jego wykończenie jeszcze przed podpisaniem aktu notarialnego.
W takiej sytuacji znalazł się jeden z czytelników. Sprzedał mieszkanie i kupił nowe. Dostał klucze od dewelopera po podpisaniu umowy przedwstępnej i zabrał się do wykańczania lokalu. Ostateczną umowę ze sprzedawcą zawarł po kilku miesiącach. Pewny, że przysługuje mu zwolnienie nie zapłacił podatku.
Lepsze pod klucz
Fiskus skorygował mu rozliczenie. Jego zdaniem ulga przysługuje tylko w części przeznaczonej na zakup mieszkania. Na wykończenie już nie. Dlaczego? Bo przepisy mówią o remoncie własnego mieszkania. A przed podpisaniem umowy ostatecznej nie było jeszcze własne.
– To powszechny problem osób, które inwestują w nowe lokale – mówi Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii EOL. – Dostają klucze długo przed zawarciem umowy przenoszącej własność. Niestety, z ustawyo PIT wynika, że aby skorzystać ze zwolnienia, muszą czekać z wykończeniem mieszkania do wizyty u notariusza. Często to nieopłacalne (np. jeśli po sprzedaży starego lokum nie mają gdzie mieszkać).
– Nie ma kłopotów z fiskusem, jeśli kupimy od dewelopera mieszkanie pod klucz – podkreśla Przemysław Bogusz, doradca podatkowy z kancelarii TuboTax. – Wtedy cała kwota (w której mieszczą się wydatki na wykończenie) może być zwolniona z podatku. A przecież efekt jest ten sam – mamy lokal gotowy do użytku. Ustawa o PIT preferuje jednak taką formę inwestycji – dodaje ekspert.