Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną sportowca, który spierał się z fiskusem o sposób opodatkowania jego zarobków.
W sprawie chodziło o rozliczenie roczne PIT za 2007 r. zawodnika profesjonalnie uprawiającego sport żużlowy. Fiskus uznał, że sportowiec dokonał błędnego rozliczenia podatku, bo zaliczył zyski z uprawiania sportu do przychodów z działalności gospodarczej i opodatkował je 19-proc. podatkiem liniowym. W ocenie urzędników zakwestionowane kwoty należało zaliczyć do przychodów z działalności wykonywanej osobiście.
Żużlowiec nie zgadzał się z taką wykładnią. W skardze do sądu tłumaczył, że jego działalność osobista, polegająca w pewnym tylko zakresie na uprawianiu sportu – a przede wszystkim na organizowaniu działalności sportowej zespołu żużlowego – należy do prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. Jest bowiem prowadzona na rzecz klubów sportowych jako usługa wykonywana przez niego we własnym imieniu, na własną odpowiedzialność i za pomocą wyłącznie własnych środków organizacyjnych.
Zdaniem podatnika, kierując się racjonalnością ustawodawcy, nie można przyjąć, że działalność polegająca na uprawianiu sportu – bez względu na sposób – nigdy nie może być wykonywana w ramach prowadzonej działalności gospodarczej.
Te argumenty nie przekonały jednak Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. Odpowiadając na pytanie, czy przychody z profesjonalnego uprawiania przez skarżącego sportu należy uznać za przychody ze źródła innego niż działalność gospodarcza, uznał, że tak. W ocenie WSA art. 13 pkt 2 ustawy o PIT nie pozostawia w tej kwestii żadnych wątpliwości. Ustawodawca przesądza w nim, że za przychody z działalności wykonywanej osobiście uważa się w szczególności te z uprawiania sportu.