Starych rzeczy nie wpisujemy do zeznania PIT

Osoba, która się pozbywa używanego majątku, z reguły nie musi płacić podatku.

Publikacja: 23.04.2015 08:01

Starych rzeczy nie wpisujemy do zeznania PIT

Foto: www.sxc.hu

Sprzedając prywatne rzeczy, nie trzeba wykazywać przychodu w zeznaniu rocznym. Wystarczy, że nabyliśmy je pół roku przed transakcją. Termin ten liczy się od końca miesiąca, w którym je kupiliśmy lub dostaliśmy.

Co zrobić, gdy pozbędziemy się majątku szybciej? Dochód z transakcji trzeba wykazać w zeznaniu PIT-36 (w rubryce „Inne źródła"). Aby go wyliczyć, od przychodu (kwoty, za którą sprzedaliśmy rzecz) odejmujemy koszty, czyli wydatki na jej nabycie.

Jeśli koszty są wyższe niż przychód, mamy stratę i podatek nam nie grozi. Gorzej, jeśli na sprzedawaną rzecz nic nie wydaliśmy, np. dostaliśmy ją w prezencie. W takiej sytuacji podatek płacimy od całej kwoty uzyskanej ze sprzedaży. Wartość prezentu nie jest bowiem kosztem uzyskania przychodu. Można go ewentualnie pomniejszyć o wartość nakładów poczynionych w czasie posiadania rzeczy. Wolno też odliczyć wydatki związane z samą sprzedażą, np. koszty przesyłki, jeśli obciążają sprzedawcę.

Dochód ze sprzedaży rzeczy doliczamy w zeznaniu rocznym do innych rozliczanych według skali (np. z etatu albo umowy-zlecenia). Od całości płacimy 18- lub 32-proc. podatek (w zależności od wysokości wszystkich zarobków).

Jak więc widać, czasami warto się wstrzymać z transakcją. Czekanie nic nam jednak nie daje, jeśli sprzedaż wchodzi w zakres prowadzonej działalności gospodarczej. Wtedy dochód jest opodatkowany niezależnie od tego, ile czasu minęło od zakupu.

Czy fiskus może uznać za przedsiębiorcę osobę, która nie zarejestrowała działalności? Wszystko zależy od skali podejmowanych przez nią czynności. Granica między prywatną sprzedażą a działalnością gospodarczą jest bowiem bardzo cienka. Skarbówka może stwierdzić, że prowadzimy firmę, jeżeli sprzedajemy dużo rzeczy i jesteśmy mocno w handel zaangażowani – szukamy klientów, reklamujemy się. Istotne jest to, czy kupujemy rzeczy w celach handlowych (np. sprzęt komputerowy, którego w ogóle nie używaliśmy, tylko sprzedaliśmy z zyskiem). Znaczenie ma też asortyment. Fiskusowi trudniej będzie udowodnić, że jesteśmy przedsiębiorcą, jeśli pozbywamy się książek po ich przeczytaniu. Łatwiej, gdy sprzedajemy sprowadzane z zagranicy samochody.

Za działalność gospodarczą nie powinna być uznana natomiast wyprzedaż starych zbiorów cennych przedmiotów. Potwierdzają to interpretacje. Przykładowo Izba Skarbowa w Bydgoszczy zgodziła się, że nie jest przedsiębiorcą sprzedawca kolekcji liczącej ponad 3 tys. wiekowych obiektów. Chodziło m.in. o obrazy, meble, książki, pieniądze, odznaczenia, zegary, rzeźby, znaczki i mapy gromadzone przez 30 lat (interpretacja nr ITPB1/415-1144/13-S/14/AD).

Tak samo było w sprawie rozpatrywanej przez Izbę Skarbową w Łodzi (interpretacja nr IPTPB1/415-315/12-2/AG). Chodziło o osobę kolekcjonującą zegarki. Średnio nosi je przez dwa lata, potem zostawia w kolekcji albo sprzedaje (z reguły przez serwis Allegro). Izba potwierdziła, że kwoty uzyskane ze sprzedaży nie podlegają opodatkowaniu, ponieważ dochodzi do niej po upływie pół roku od nabycia zegarków.

Prawo karne
Morderstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Obrońca podejrzanego: nie przyznał się
Ubezpieczenia i odszkodowania
Rekordowe odszkodowanie dla pacjenta. Miał operację kolana, wypisano go bez nogi
Prawo dla Ciebie
Jest decyzja SN ws. wytycznych PKW. Czy wstrząśnie wyborami?
Prawo karne
Mieszkanie Nawrockiego. Nieprawdziwe oświadczenia w akcie notarialnym – co na to prawo karne?
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem