Brudy lepiej prać we własnym domu. Zwłaszcza angażowanie w kłótnię małżeńską skarbówki może się skończyć katastrofą. Przekonała się o tym kobieta, gdy przy pomocy urzędu skarbowego chciała wyrównać rachunki z mężem, który bez jej zgody wynajmował ich wspólne mieszkanie.
Uprzejmie informuję
Sprawa dotyczyła zysków z wynajmowanego lokalu. Dorobkowe lokum mąż wynajął za plecami żony. Umowę zgłosił oficjalnie do urzędu skarbowego, złożył oświadczenie o wyborze ryczałtu. Na czterech studentach w 2010 r. dorobił prawie 13 tys. zł.
Gdy ta informacja dotarła do żony, poinformowała skarbówkę, że mąż mieszkanie stanowiące współwłasność małżeńską wynajmuje bez jej zgody i bez pełnomocnictwa.
Fiskus przyjrzał się sprawie. Informacja o tym, że mieszkanie stanowi majątek wspólny małżonków, potwierdziła się.
Nieoczekiwanie mąż postanowił skorygować swoje rozliczenie. W PIT-28 za 2010 r. zamiast 12 900 zł wykazał 6450,00 zł, tj. połowę przychodów z najmu.