Reklama

Sens życia według Ricky’ego Gervaisa

Tony kompletnie załamuje się po śmierci żony. Po kilku nieudanych próbach samobójczych odpuszcza – właściwie wszystko. Zaczyna żyć (egzystować?) na nowo i specyficznie. Nie wierząc właściwie w nic, a na pewno nie w żadne życie po śmierci, wybiera najbanalniej, jak się da – czysty hedonizm.

Publikacja: 29.03.2019 16:00

Sens życia według Ricky’ego Gervaisa

Foto: materiały prasowe

Umawia się sam ze sobą, że będzie robił tylko to, na co ma ochotę, i niczym się nie przejmował, a jeśli to nic nie zmieni albo wręcz zmieni na gorsze, to przecież i tak zawsze pozostaje mu samobójstwo. Tym samym staje się tak chamskim gburem, że Dr. House to przy nim chodząca radość życia, jak nie w ogóle Ewa Chodakowska. I oczywiście Tony rozpoczyna nierówną walkę z całym bezsensem świata, uzbrojony jedynie w ironię i sarkazm. Zatem to gbur przygnębiający do bólu, ale przezabawny.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Diana Brzezińska: Bachata i morderstwa
Plus Minus
„Gra w kości”: Święte kości
Plus Minus
„Przyjaciele muzeum”: Sztuka zdobywania darczyńców
Plus Minus
„Mafia: The Old Country”: Wyspa jak z krwawego obrazka
Plus Minus
„Lato 69”: Edukacja seksualna
Reklama
Reklama