Aktualizacja: 03.05.2019 23:31 Publikacja: 03.05.2019 18:00
Bananowy protest przed Muzeum Narodowym
Foto: AFP
Prof. Miziołka nawet rozumiem, epatujące erotyzmem zdjęcia blondynki z bananem rzeczywiście mogły go wprawiać w konsternację, co w epoce uniesienia patriotycznego może się przekładać na zachowania cenzorskie, niemniej wywołując aferę, osiągnął cel zupełnie przeciwny. Oto sprawił, że od lat nieznane nikomu poza ekspertami nazwiska wróciły nagle triumfalnie na forum publiczne. Komputerowe przeglądarki zwariowały, celebryci sięgnęli po najstraszliwszą broń, czyli selfie z bananem, a poważne grona tracą cenne godziny na dyskusje o znaczeniu banana w mięsistych ustach atrakcyjnej blondynki. Ot, triumf dwóch starszych pań po latach. Z pewnością słuszny, choć czy uzasadniony, nie wiem.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas