Reklama
Rozwiń

Pokolenie bez życiorysu

Chciałoby się, żeby młodych ludzi, którzy kręcą dziś debiuty filmowe, dopadło jakieś nieszczęście, żeby poznali smak strachu, bólu. A tymczasem w ich codzienności wszystko jest w normie. I to się odbija na filmach

Publikacja: 05.07.2008 01:16

Pokolenie bez życiorysu

Foto: Rzeczpospolita

Nigdy dotąd nie było w Polsce tak przyjaznego klimatu dla debiutów. Łatwiej jest dziś zrobić pierwszy film niż trzeci czy czwarty. W Instytucie Sztuki Filmowej scenariusze debiutantów rozpatrywane są osobno, a to znacznie zmniejsza konkurencję.

Dla młodych stworzono „Laboratorium scenariuszowe”, „Młodą animację”, „Pierwszy dokument” czy „Ekran” w szkole Wajdy. W najbardziej popularnym programie „30 minut” studenci i absolwenci wydziałów reżyserii, a także twórcy niezawodowi, którzy mają na swoim koncie dwa krótkie obrazy, mogą za ok. 130 tys. zł zrealizować 30-minutową fabułę. A teraz rusza także prowadzone przez Jerzego Kapuścińskiego Studio Munka, gdzie mają powstawać trzy, cztery debiuty rocznie.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka
Plus Minus
„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marek Węcowski: Strzemiona Indiany Jonesa