Istota teologii politycznej św. Pawła

„Teologia polityczna Świętego Pawła” jest idealną „odtrutką” na próby zawłaszczania myśli św. Pawła przez środowiska lewicowe

Publikacja: 18.09.2010 01:01

Red

„Teologia polityczna Świętego Pawła” jest publikacją czterech wykładów, jakie wygłosił w 1993 roku Jacob Taubes. Jest to kolejna po „Platonie” Erica Voegelina pozycja serii rocznika filozoficznego „Teologii politycznej”, który staje się coraz poważniejszym ośrodkiem intelektualnym w Polsce. W pierwszej z dwóch części dzieła Taubes analizuje „List do Rzymian”. Występuje jako filozof, a nie teolog. Jego celem jest wydobycie treści i sensu politycznej teologii św. Pawła. Jednocześnie, rekonstruując doświadczenie św. Pawła, Taubes przyjmuje żydowską perspektywę, usiłując, wbrew utartym schematom, wykazać do jakiego stopnia św. Paweł był zakorzeniony w tej tradycji. Jak przekornie i odważnie pisze: chce przywrócić w ten sposób heretyka Żydom.

Umiejscawiając św. Pawła w tradycji żydowskiej, wskazując na jej wagę dla św. Pawła (stąd wybór właśnie „Listu do Rzymian”), porównując samego Pawła do Mojżesza i mesjanizm Pawła do sabbataizmu, usiłuje Taubes na nowo przedstawić zarówno podobieństwa, jak i różnice, pozwalające lepiej pojąć relacje łączące obie te religie. Występuje też ostro przeciw powszechnym antyżydowskim komunałom, jakie często, niestety, można usłyszeć z ust chrześcijan. Nie pozwala zapomnieć o tej prostej prawdzie, od której część chrześcijan stara się uciec, że św. Paweł był żydem i Żydem, oraz, ze poznać chrześcijaństwo można jedynie wracając do jego źródła, które, czy tego chcemy, czy nie, może zostać w pełni zrozumiane tylko przez odniesienie do żydowskiej tradycji.

Nie znaczy to, że Taubes jest zwolennikiem modnego i nic nieznaczącego pojęcia judeochrześcijaństwa. W żadnym wypadku nie usiłuje Taubes, w ramach politycznej poprawności, negować istnienia podstawowych różnic między judaizmem i chrześcijaństwem. Stawia pytanie: co Żyd (Żyd, niemiecki filozof należy dodać) może zrozumieć ze św. Pawła i o nim opowiedzieć?

[ul][li] [/li][/ul] W części pierwszej zajmują Taubesa trzy kwestie. Do jakiego stopnia mesjanizm prezentowany przez św. Pawła jest obecny w tradycji żydowskiej. Jaką nowa teologię polityczną tworzy św. Paweł. Jaka jest relacja nowego ludu bożego do starego. Taubes krytykuje ujęcie Bubera (nadal dość rozpowszechnione), który tworzy rozróżnienie między „emunach”, pierwotną wspólnotową wiarą np. żydowską, a „wiarą w…” (pistis) opartą na prozelityzmie, na którą się nawraca, odnoszącą się do jednostki. Taubes zwraca uwagę na fakt, iż „wiara w…” to ośrodek logiki mesjańskiej, mesjanizm zaś jest stałym elementem religii żydowskiej. Przywołuje w celu uzasadnienia tej tezy analizę Gerschoma Scholema z „Mistycyzmu żydowskiego” dotyczącą sabbataizmu.

Sabattaizm był XVII-wieczną herezją żydowską, która zdobyła nieprawdopodobną popularność wśród żydowskich mas. Jak pisze Scholem, była ona wręcz swoistą parodią chrześcijaństwa. Porażka Mesjasza została zinterpretowana jako element procesu zbawczego. Nastąpiła „reinterpretacja wewnętrznego doświadczenia zbawczego wobec zewnętrznej katastrofy”. Sabbatai Cwi, który obwołał się Mesjaszem, w pewnym momencie został postawiony przez sułtana tureckiego przed alternatywą: śmierć albo przejście na islam. Sabbatai wybrał to drugie. Jednak akt ten, będący ostateczną zdradą prawa i tradycji, nie przyczynił się do odrzucenia wiary w niego jako mesjasza. Nastąpiła reinterpretacja faktów – odrzucenie prawa, porażka polityczna, okazały się argumentem za jego świętością, za prawdziwością jego posłannictwa. Odrzucenie prawa (antynomizm) stało się dowodem boskości. Wiara pokonała i przekroczyła prawo.

Antynomiczny mesjanizm nie jest więc jednoznacznym zerwaniem z judaizmem. Logika mesjańska, a więc wiara nie w Boga, a w Mesjasza (wraz z towarzyszącym takiemu ujęciu potencjałem antynomicznym), jest obecna w religii żydowskiej. Myśl św. Pawła zaś to dla Taubesa żydowska interpretacja faktu odrzucenia Mesjasza. Pokazując do jakiego stopnia doświadczenie św. Pawła mieści się w strukturze judaizmu, Taubes opiera się nie tylko na historycznym przykładzie herezji, ale odwołuje się do liturgii najważniejszego święta judaizmu Jom Kipur. Poprzez przytoczenie analizy Franza Rosenzweiga z „Gwiazdy zbawienia” Taubes pokazuje, do jakiego stopnia określenie sensu wydarzenia, przed którym stanął św. Paweł – sytuacji odrzucenia słowa bożego przez naród wybrany – jest możliwe do zrozumienia poprzez żydowską tradycję. Jom Kipur jest dniem sądu i pojednania, momentem, w którym Żydzi modlą się o wybaczenie grzechów. Nabożeństwo poświęcone jest medytacji nad fragmentem „Księgi Wyjścia”. Izrael odwraca się od Boga, On zaś decyduje się zniszczyć naród żydowski. Mojżesz odrzuca jednak propozycję stworzenia nowego ludu i uzyskuje przebaczenie dla Izraela. Jest to dzień trwogi. Ciąży nad nim perspektywa Apokalipsy, odroczonego, poprzez boską łaskę, zniszczenia. Świętego Pawła, pisze Taubes, należy właśnie rozumieć przez przywoływane w Jom Kipur doświadczenie Mojżesza. Paweł znajduje się w tej samej sytuacji – naród zgrzeszył i odrzucił słowo boże. Jednak, metaforycznie rzecz ujmując, św. Paweł podnosi rzuconą mu rękawice, bierze na siebie dzieło, przed którym wycofał się Mojżesz. Podejmuje się misji, jaką zlecił mu Bóg.

Paweł odrzuca rozwiązanie, które wybrał Mojżesz – nie powraca do starego ludu – nie usiłuje dla niego uzyskać, przynajmniej bezpośrednio, natychmiastowego przebaczenia. Odwrotnie – podejmuje się, świadomy radykalizmu tej decyzji (w „Liście do Rzymian” widoczna jest emfaza i ból z powodu roli, jaką musi przyjąć Paweł), budowy nowego ludu bożego. Ale jednocześnie, jest to, w ujęciu Taubesa, wyjście od Żydów do pogan. Św. Paweł ma w pamięci wybranie starego ludu bożego. Nie rezygnuje, jak to się często usiłuje przedstawić w różnorakich chrześcijańskich interpretacjach (choć także w lewicowych) ze starego ludu bożego.

Nie przypadkiem, by to udowodnić, wybrał Taubes właśnie „List do Rzymian”. W tym tekście wyjątkowo dużo miejsca zajmuje kwestia „wybrania” i relacji między starym a nowym ludem bożym. Sam św. Paweł określa się jako wybrany (nie nawrócony!), głosi spełnienie proroctw, podkreśla pochodzenie Jezusa od Dawida, umieszczając go w kontekście starotestamentowym. Taubes oddaje głos samemu św. Pawłowi: „Pytam jednak: Czy aż tak się potknęli, że całkiem upadli? Żadną miarą!”; „Co prawda – gdy chodzi o ewangelię – są oni nieprzyjaciółmi (…); gdy jednak chodzi o wybranie, są oni ze względu na praojców przedmiotem miłości”; „(…) bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne”. Jak konstatuje Taubes, św. Paweł włącza w sposób radykalny zbawienie pogan do misji Izraela, ale jednocześnie nadal tę misję uznaje.

[ul][li] [/li][/ul] Równie przewrotnie i wbrew ustalonym interpretacjom wypowiada się Taubes o teologii politycznej św. Pawła. Interpretując „List”, odrzuca przyjętą perspektywę, iż jest on wyrazem kompromisu z władzą świecką. Teologia polityczna św. Pawła jest atakiem na grecko-hellenistyczną teologię misyjną. Św. Paweł to fanatyk, zelota. Jego wizja jest uniwersalna, to prawda, ale ten uniwersalizm „najpierw przechodzi przez ucho igielne ukrzyżowanego”. Skoro „nie nomos, ale ten, który został przybity do krzyża przez nomos jest władcą”, św. Paweł musi stworzyć nowy naród (akt polityczny), nową legitymizację ludu bożego. Tym jest „List do Rzymian”. Jest to więc „polityczny gest, wypowiedzenie wojny cesarzom”. Św. Paweł tworzy nowy typ „uwspólnotowienia”, który tak samo podważa rzymski imperializm jak i żydowskie prawo. Taubes uznaje wręcz, że teologia polityczna św. Pawła jest „wybitnie polemiczna” w stosunku do Chrystusa. Św. Paweł stawia w centrum nie miłość Boga, a miłość bliźniego. To ją czyni fundamentem uniwersalnego porządku politycznego. W imię tej uniwersalnej zasady podaje w wątpliwość każde panujące prawo, tworząc negatywną teologię polityczną. Dlatego św. Paweł stał się zagrożeniem dla Rzymu. Nie istniała żadna możliwość kompromisu z teologią polityczną o takiej strukturze.

„List do Rzymian” jest dla Taubesa „apokaliptyczno-eschatologicznym” wyznaniem. Cesarstwo upadnie. Jest ono złem, ale złem, które zaraz odnajdzie swój kres. Nie ma więc sensu się buntować. Należy zająć się sprawami z innego porządku. Stąd obecna w liście do Rzymian sugestia, by zrezygnować ze współżycia seksualnego.

W części drugiej pokazuje Taubes jak interpretacje i odniesienia do św. Pawła nadal determinują współczesną filozofię na przykładzie takich myślicieli jak Walter Beniamin, Carl Schmitt czy Theodor Adorno. Skupia się jednak głównie na przedstawieniu, w jaki sposób jedna z możliwych interpretacji św. Pawła (interpretacja Marcjona) zdeterminowała w XIX wieku protestancką refleksję teologiczną oraz wskazuje na teologiczne źródła kryjące się w zdawałoby się zupełnie antyreligijnej filozofii myślicieli takich jak Fryderyk Nietzsche i Zygmunt Freud. Marcjon (żyjący w II wieku n.e.) – nazywający sam siebie uczniem Pawła – to możliwy sposób kontynuowania pawłowych idei. Marcjon skupia się na przykazaniu miłości jako podstawowym i dlatego odrzuca Stary Testament. Tworzy opozycję między starotestamentowym Bogiem prawa – surowym, mściwym, okrutnym – a Chrystusem – uosobieniem miłości. XIX-wieczna, postępowa teologia protestancka na nowo odkryła perspektywę Marcjona, która okazała się dla niej idealna. Adolf von Harnack przyjął tę opozycję między Bogiem miłości a Starym Testamentem, ten drugi, uznając za uosobienie reakcji i zacofania – opozycję idealnie wpasowującą się w antysemickie sentymenty i postępowe nadzieje obecne wtedy w Niemczech. Stąd jego propozycja, by teologia odrzuciła Stary Testament. Pełen zgryźliwości cytat z Taubesa dobrze oddaje sens tego typu podejścia: „po co bowiem zajmować się starotestamentowymi opowieściami o pasterzach, po co nasze dzieci miałyby się uczyć choćby o krętaczu Jakubie? Na co nam to potrzebne? Niech lepiej uczą się starogermańskich sag i poznają Chrystusa który jest czystą miłością!”. Taubes zwraca uwagę, że choć marcjonizm jest formą kontynuacji św. Pawła, to opiera się na podstawowym nieporozumieniu. Nie uznaje wagi perspektywy żydowskiej, a więc Starego Testamentu dla refleksji apostoła.

Nietzsche określa siebie jako wroga św. Pawła, nie Jezusa. Podstawowym problemem dla Nietzschego jest kwestia wyboru między męczeństwem, które jest aktem oskarżenia wobec świata, a dającym życie męczeństwem Dionizosa. Jest to pytanie o istnienie transcendencji. Zamiast Ukrzyżowanego – wieczny powrót. Aby pokonać Chrystusa, musi pojawić się nowy męczennik Dionizos. Nietzsche to nowoczesna odmowa uwikłania w winę, która nie ma sensu w jego wizji immanentnej rzeczywistości. Kwestię winy rozwija też Freud. Należy ją zmazać, ograniczyć, ale nie poprzez ofiarę i pojednanie, a poprzez terapię i metodę. Wina nie jest relacją względem transcendencji, a usuwalną cechą immanentnej rzeczywistości. Freud w swoim dążeniu do usunięcia „winy”, postrzega sam siebie, jako nowego św. Pawła.

Mimo iż nadal niezmiernie ciekawa, druga część nie jest już tak ścisłym wywodem jak pierwsza. Taubes zaczyna się robić zbyt „frywolny” intelektualnie – przeskoki tematyczne są znaczne. Zapewne jest to związane z samą formą, w jakiej przedstawiał swoją myśl. Dlatego ciężko się zgodzić z stwierdzeniem Zdzisława Krasnodębskiego ze wstępu, że można potraktować „teologię polityczną św. Pawła” jako świetny wstęp do filozofii niemieckiej lat 20. i 30. Co prawda w sposób czasem fascynujący usiłuje Taubes odszukać pawłowe tropy w filozofii najistotniejszych niemieckich myślicieli międzywojnia, jednocześnie jednak bardzo mocno wyrywa ich stwierdzenia z kontekstu. Bez uprzedniej znajomości autorów, do których Taubes się odwołuje, bardzo ciężko podążać tropem jego refleksji. Nie mówiąc już o tym, że często mimo erudycji i dowcipu wnioski bywają wyjątkowo dyskusyjne, porównania naciągane lub niewystarczająco uargumentowane. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to zarazem istna skarbnica cudownych anegdotek i bon motów, często wyjątkowo niepoprawnych politycznie, wspaniale oddających klimat tego okresu.

[ul][li] [/li][/ul] Warto też przeczytać Taubesa choćby dlatego, że jest on idealną „odtrutką” na dzisiejsze próby zawłaszczenia myśli św. Pawła przez środowiska lewicowe. Różnica jest wstrząsająca. Taubes bierze św. Pawła „na poważnie”, podejmując wnikliwą refleksję nad jego myślą, jej genealogią, konsekwencjami, lewicowi myśliciele oscylują między banalizacją a manipulacją. Jak celnie zauważa Zdzisław Krasnodębski w przedmowie: „Św. Paweł oczekiwał powtórnego przyjścia Chrystusa, Żizek i Badiou czekają na nowego Lenina”.

Tego typu absurdalna interpretacja czyniąca z Pawła pierwszego rewolucjonistę, możliwa jest poprzez oderwanie wydarzenia od jakiejkolwiek ontologii, w którą wierzył. Idealnym przykładem wspomnianej manipulacji jest sposób interpretacji św. Pawła przez Alana Badiou. Okazuje się, że tezy św. Pawła są idealnym argumentem za przyrównywaniem Francji lat 90. do rządu w Vichy itp.

Strategia ta jest prosta: polega na absolutnym pominięciu treści „wydarzenia” i poprzestaniu na samej jego strukturze, co pozwala wypełnić ją dowolną zawartością. Treść wydarzenia, przed którym stanął święty Paweł, i wobec którego usiłował się określić, jest przez lewicowych intelektualistów, traktowana jako nieistotna bajka. Pozostaje tylko potencjał destrukcji zastanych form, zachwyt nad pozbawionym sensu zdarzeniem, które wyrywa podmiot z dotychczasowej sytuacji i uwikłań. Sama struktura otwiera dla lewicowej myśli wiele nowych perspektyw. Jest możliwością szukania „immanentnego cudu”, jest szansą na wytworzenie przestrzeni do rewolucji, do nowości. Wyrywa z konieczności akceptacji rzeczywistości jako ciągu wiecznych powrotów i powtórzeń bądź absolutnie zdeterminowanych procesów.

Lektura Taubesa pokazuje, do jakiego stopnia jest to błędna i banalizująca forma interpretacji św. Pawła. Jednocześnie uświadamia nam, jak dzisiejsze próby lewicowej analizy św. Pawła zbliżone są w swej strukturze do marcjońskiej interpretacji. Oderwanie Pawła od tradycji i kosmologii, wskazanie na radykalny indywidualizm, przeciwstawienie miłości partykularnemu, opresywnemu prawu – to wszystko jest już obecne u Marcjona. Budzi to nie tylko zrozumiały niesmak, którego się doświadcza, obserwując trywializację myśli św. Pawła, odrzucenie z niej wszystkiego, co właściwie istotne, by móc lepiej się nią posługiwać. W tym oderwaniu od „treści” kryje się gigantyczny potencjał pogardy i nienawiści zarówno dla tradycji, która wytworzyła św. Pawła jak i dla tradycji, która apostoł stworzył. Jest więc także zagrożeniem dla tych, którzy z szacunkiem podchodzą do tradycji żydowskiej. Lewica, powracając do św. Pawła, w pewnym zakresie powraca też do Marcjona. Lektura Taubesa pokazuje jak niewiele zmieniła się tego typu struktura interpretacyjna, może poza nabyciem przez prawie dwa tysiące lat wstrząsająco egzaltowanego języka.

[b]Jacob Tabues,[/b] Teologia polityczna Świętego Pawła, wyd. Teologia Polityczna, Warszawa 2010

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy