Reklama

Felieton Rafała A. Ziemkiewicza o znaczeniu pancerników

Brakuje mi bardzo książki o historii politycznej pancernika.

Publikacja: 25.09.2010 01:01

Jest wprawdzie monumentalny (może aż zanadto) „Drednought” Massiego, dobrze prowadzący czytelnika przez ów absurdalny wyścig mocarstw w zdobywaniu wielkim kosztem bezużytecznych kolonii oraz budowaniu równie kosztownych i bezużytecznych flot okrętów pancernych, który doprowadził do wybuchu wojny światowej i zagłady starej Europy. Ale Massie nie zdołał wydobyć z historii całego jej nonsensu przede wszystkim dlatego, że skupił się tylko na dziejach tytułowego pancernika, którego zwodowanie przez Brytyjczyków w roku 1906 uruchomiło cała lawinę.

Fakt, że była to historia omyłek. Okręt, który swą potęgą miał zdecydowanie zniechęcić wszystkich potencjalnych przeciwników do zadzierania z Royal Navy (12 dział głównego kalibru zamiast dotychczas stosowanych czterech, grubszy pancerz i turbina parowa dająca znaczną przewagę szybkości) w efekcie odegrał rolę odwrotną. Bo skoro nowy typ pancernika tak bardzo przewyższał wszystko, co dotychczas pływało po morzach, to cały ukształtowany latami układ sił – w którym właśnie Wielka Brytania dominowała – w jednej chwili runął i zaczął się kształtować od nowa, od zera. Co właśnie dało asumpt kajzerowskim Niemcom do próby złamania brytyjskiej dominacji, uzasadnionej wyższością niemieckiego przemysłu i dynamiką gospodarki, natomiast zupełnie nieuzasadnionej potrzebami rozwijającego się państwa. Szaleństwo budowy kolejnych pływających potworów nieuchronnie pociągnęło zaś za sobą rozkręcenie wojennej histerii; pancerniki były bowiem wyjątkowo drogimi zabawkami i bez wprawienia swych narodów w szał zagrożenia i nienawiści rządy nie zdołałyby skłonić ich do ponoszenia tak wielkich kosztów. Potem wystarczyło już tylko rzucić iskrę; nie zrobiłby tego Gawriło Princip, znalazłby się kto inny.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Survive the Island”: Między wulkanem a paszczą rekina
Reklama
Reklama