Plusy i minusy tygodnia

Z okresu PRL, a konkretnie z lat późnego Jaruzelskiego, utkwiła mi opowieść o grupie entuzjastów bóstw słowiańskich, którzy próbowali zarejestrować się w komunistycznym urzędzie do spraw wyznań.

Publikacja: 16.10.2010 00:18

Gdy zdumieni urzędnicy odprawili neopogan z kwitkiem, najwyższy kapłan ubrany w lniane giezło miał stanąć na schodach urzędu i zagrzmieć: – Niech was Świętowit pokarze! Teraz podobną klątwę rzucił na Donalda Tuska sam Kazimierz Kutz. Odchodząc z PO w ramach sympatii dla ruchu Palikota, Kutz – kapłan postępowej inteligencji – rzucił anatemę na swoich dotychczasowych ulubieńców, ogłaszając: – Platforma nie robi nic dla Śląska! Która to już taka klątwa? Kutz objeżdżał już w podobny sposób rządy solidarnościowe z początku lat 90., potem AWS, a teraz Platformę. Co ciekawe, wszyscy to biorą ze śmiertelną powagą.

Ale są i inne, jeszcze straszniejsze klątwy. Na przykład klątwa „prawdziwego Polaka”, którą Tomasz Wołek rzucił na łamach „Gazety Wyborczej” na zwolenników PiS. Nic to, że – jak się okazało – Jarosław Kaczyński nigdy nie wypowiedział podobnych słów pod Pałacem Prezydenckim.

Wołek zręcznie omija kwestię, czy takie słowa w ogóle padły, ale za to ogłasza, że pod wodzą prezesa PiS „prawdziwi Polacy triumfalnie wracają”. Publicyście warto przypomnieć, że kryteria ustalania, kto jest „prawdziwym Polakiem”, są bardzo niejasne i elastyczne. Sam pamiętam, jak w latach 90. krytyczne wobec lewicy laickiej teksty Wołka pisane pod pseudonimem Józef Wierny przyjaciele Adama Michnika zaliczali do typowej twórczości prawdziwych Polaków. A co się działo, gdy w 1990 roku swoją prezydencką kampanię prowadził dzisiejszy ulubieniec Tomasza Wołka Lech Wałęsa? Wołek wtedy kibicował Mazowieckiemu, więc zapewne pamięta, jak w obozie pana premiera wiece Wałęsy komentowano jako kipiące od złych emocji seanse nienawiści – kogo? – tak, tak, właśnie „prawdziwych Polaków”.

Dziś Wałęsa ma status świętego za życia, więc nikt nie przypomina, jak w 1990 roku przyklejano mu etykietki wodza „prawdziwych Polaków” i polskiego Duce.

Ależ się przez te 20 lat świat nie zmienił.

Gdy piszę te słowa – Janusz Palikot wzywa do pierwszego wiecu swojego bezkompromisowego ruchu poparcia. Miejsce dość kameralne – bo u grobu Miłosza w krypcie w kościele na Skałce. Pierwszy wiec partii antykościelnej w kościele. Co na to tamtejsi ojcowie paulini? Niech spróbują się skrzywić. Usłyszą szybko, że narodowy panteon trzeba upaństwowić. Tłusta łapa kleru spoczywać ma nad grobem Miłosza? Nigdy!!!

Ale w wolnych chwilach od happeningów i fetowania Miłosza Januszem Palikotem szarpią lęki. Jakie? Czy na wieść o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, które zdobywało billingi gwiazd mediów, nurtują go lęki przed powrotem epoki „Jarosława Straszliwego”? A guzik prawda! Palikot dicit: „Skoro byli podsłuchiwani dziennikarze, to jest pytanie, czy byli podsłuchiwani politycy, a zwłaszcza opozycji. Jeśli byli podsłuchiwani politycy – to czy nie są wciąż podsłuchiwani? Władza się zmienia, a metody nie”. Proszę, jeszcze pan Janusz formalnie nie opuścił PO, a już obwieszcza, że rząd Tuska może łamać prawo jak słone paluszki. Szybko to poszło.

A teraz z innej beczki – co z wycofaniem polskich wojsk z Afganistanu? Rozumiem, że temat był atrakcyjny dla Bronisława Komorowskiego tylko w czasie kampanii prezydenckiej. Pałac został zdobyty, więc po co jeszcze interesować się tym niełatwym problemem?

A wracając do klątwy PRL-owskiego kapłana Świętowita na schodach urzędu do spraw wyznań – to, fakt faktem, parę lat potem komunę istotnie szlag trafił. Czy tym razem klątwa Kutza będzie równie skuteczna?

Gdy zdumieni urzędnicy odprawili neopogan z kwitkiem, najwyższy kapłan ubrany w lniane giezło miał stanąć na schodach urzędu i zagrzmieć: – Niech was Świętowit pokarze! Teraz podobną klątwę rzucił na Donalda Tuska sam Kazimierz Kutz. Odchodząc z PO w ramach sympatii dla ruchu Palikota, Kutz – kapłan postępowej inteligencji – rzucił anatemę na swoich dotychczasowych ulubieńców, ogłaszając: – Platforma nie robi nic dla Śląska! Która to już taka klątwa? Kutz objeżdżał już w podobny sposób rządy solidarnościowe z początku lat 90., potem AWS, a teraz Platformę. Co ciekawe, wszyscy to biorą ze śmiertelną powagą.

Pozostało 81% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy