Felieton Andrzeja Łapickiego

Hände hoch! – ósma wieczór koło metodystów. Lewą ręką, w kręgu latarki żandarma, wyjmuję ausweis

Publikacja: 17.09.2011 01:01

Prawą, poza kręgiem światła, trzymam odbite w powielaczu wiersze Baczyńskiego. Wszystko kończy się dla mnie szczęśliwie – ausweis dobry, wiersze, które przed chwilą recytowałem na tajnym koncercie, umknęły w ciemności uwadze żandarmów.

Ważna jest tu topografia – napisałem „koło metodystów", czyli na rogu Mokotowskiej i placu Zbawiciela, gdzie mieści się kościół ewangelicki oraz popularna od lat szkoła językowa. Parter budynku, w którym dziś jest apteka, w czasie okupacji zajmowała kawiarnia Kameleon, słynna z poranków jazzowych. Grała na nich orkiestra pod dyrekcją George'a Scotta, Mulata. Każdej niedzieli w „Kameleonie" zbierała się młodzież, ta od wyroków i innych podziemnych akcji. Jak Niemcy pozwalali na te kawiarniane występy, do dziś nie wiem. Podziemie pozwalało, właśnie dlatego, że kawiarnia. To samo w teatrzyku byłoby kolaboracją. Takie były dziwne, wojenne obyczaje. Orkiestra grała znakomicie, Scott dyrygował po amerykańsku, w stylu Glenna Millera. Wojna wydawała się nierzeczywista.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”