Barwy kampanii wyborczej

Finisz kampanii przypomina starą prawdę, że w Polsce nigdy nikt nie wie, kiedy i w jakim kierunku mogą się zmienić nastroje. Jarosław Kaczyński skutecznie ściga od tygodni Platformę, umiejętnie unikając agresji. Nawet pytanie Radosława Sikorskiego, czy lider PiS jest znów pod wpływem farmakologii – nie wyprowadziło PiS-owskiego żubra z równowagi.

Aktualizacja: 30.09.2011 20:13 Publikacja: 30.09.2011 20:00

Rajd „tuskobusem" po Polsce jakoś niespecjalnie wzmacnia sondaże PO. A Niesiołowski zwykle atakujący PiS teraz odsądza od czci i wiary Palikota. Pytanie o wynik wyborów jest więc otwarte. Sztab Tuska rzucił w tej sytuacji do akcji – niczym ostatnie rezerwy – telewizyjne klipy z autorytetami takimi jak Andrzej Wajda „czekający na kolejny krok", Agnieszka Holland „nieufająca Kaczyńskiemu" i Andrzej Mleczko ogłaszający, że ma „alergię na PiS".

Zabawne, bo pamiętam, jak w 1990 roku młodzi gdańscy liberałowie popierający wówczas Wałęsę przeciw Mazowieckiemu zaśmiewali się na czele z Tuskiem z aktów strzelistych zwolenników „siły spokoju". Dziś niegdysiejsi kpiarze z Gdańska sami sięgają po wsparcie autorytetów i straszenie, że Polska zginie, gdy tylko najjaśniejsza Platforma odda władzę.

A PJN kończy kampanię w rytm spotkań Pawła Kowala z Dodą Rabczewską i jej tatą i przebieranek Pawła Poncyljusza (gdy zakłada muszkę Korwin-Mikkego). Swoje poparcie zgłosił czerwonowłosy Michał Wiśniewski z nieodżałowanej grupy Ich Troje. Tymczasem polityk PJN Michał Kamiński w wywiadzie dla „Newsweeka" ogłasza, że jego partia „nie ma szans na przebudowanie sceny politycznej". A w żadnym sondażu partia Pawła Kowala nie przekracza progu wyborczego. W tak niełatwej sytuacji PJN zaproponował, aby na dwa tygodnie przed wyborami obowiązywał zakaz publikowania przez media sondaży. Stłucz pan termometr – mizeria sondażowa zniknie?

Finisz kampanii ubarwia swoją osobą Joanna Kluzik-Rostkowska, która już bez żadnego zakłopotania udziela proplatformerskim mediom wywiadów w osobliwej roli. Oto pani Joasia odgrywa rolę „kobiety z przeszłością" ostrzegającej z powagą swoje byłe koleżanki z PiS, opowiadając o swoich dawnych grzechach. Postać godna francuskiej komedii bulwarowej.

A tym, którzy głoszą, że Jarosław Kaczyński każdy swój krok w kampanii kalkuluje z makiawelistyczną perfidią, polecam wyborczą książkę lidera PiS „Polska naszych marzeń". Toż tak dziwaczna mieszanka, jakiej świat nie widział! W jednym tomie program partii i prognozy polityczne mieszają się z aluzjami o tajemnicach z przeszłości Angeli Merkel (oczywiście w myśl zasady „wiem, ale nie powiem"), reminiscencjami filmu „Rękopis znaleziony w Saragossie" i dywagacjami na temat średniowiecza – np. o religijnym charakterze Świętego Cesarstwa Narodu Niemieckiego. Do tego jako aneks „alfabet Jarosława Kaczyńskiego" z plotkami na temat znanych osób. Znajdźcie mi drugiego polityka w Europie, który tuż przed wyborami wydałby taką „silva rerum".

Jacek Żakowski, komentując próbę samospalenia Andrzeja Żydka przed Kancelarią Premiera, stwierdził, że takie rzeczy po prostu się zdarzają. Gdy rośnie napięcie społeczne, a tak jest w kampanii, to ryzyko desperackich ruchów rośnie. Oczywiście gdy chodziło o samobójstwo Barbary Blidy, Żakowski nie miał wątpliwości, że to wynik „patologii PiS-owskiego systemu". Ot, logika sumienia polskiego dziennikarstwa.

Ile to razy rozdzierano szaty, że nasi filmowcy i szerzej Polacy lubują się tylko w celebrowaniu narodowych klęsk i katastrof. Jak teraz Jerzy Hoffman nakręcił film o zwycięstwie 1920 roku – natychmiast odzywają się głosy, że kultywujemy romantyczne iluzje i pysznienie się zwycięstwami może wbić nas w niebezpieczną dumę. Jak nie kijem go, to pałką A ja przy okazji przyłączam się do pomysłu zbudowania pomnika Rosjan walczących u boku Polaków w 1920 roku. Nigdy nie zapomnę, że pod Warszawą z nawałą Tuchaczewskiego walczyli białogwardziści. Polska jest tym ludziom coś winna i tak rozumiem budowanie mądrej przyjaźni z Rosjanami.

Rajd „tuskobusem" po Polsce jakoś niespecjalnie wzmacnia sondaże PO. A Niesiołowski zwykle atakujący PiS teraz odsądza od czci i wiary Palikota. Pytanie o wynik wyborów jest więc otwarte. Sztab Tuska rzucił w tej sytuacji do akcji – niczym ostatnie rezerwy – telewizyjne klipy z autorytetami takimi jak Andrzej Wajda „czekający na kolejny krok", Agnieszka Holland „nieufająca Kaczyńskiemu" i Andrzej Mleczko ogłaszający, że ma „alergię na PiS".

Zabawne, bo pamiętam, jak w 1990 roku młodzi gdańscy liberałowie popierający wówczas Wałęsę przeciw Mazowieckiemu zaśmiewali się na czele z Tuskiem z aktów strzelistych zwolenników „siły spokoju". Dziś niegdysiejsi kpiarze z Gdańska sami sięgają po wsparcie autorytetów i straszenie, że Polska zginie, gdy tylko najjaśniejsza Platforma odda władzę.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy