Ziemkiewicz wyjaśnia, dlaczego feministki ponoszą klęskę

Polska jest krajem matriarchalnym. Tyle że w sposób zupełnie niezrozumiały dla osób ukształtowanych przez kulturowy import

Publikacja: 08.10.2011 01:01

Ziemkiewicz wyjaśnia, dlaczego feministki ponoszą klęskę

Foto: Rzeczpospolita, Andrzej Krauze And Andrzej Krauze

Polska to nie jest kraj dla feministek, i one same zdają się to rozumieć. W feministycznych publikacjach od dłuższego czasu przebija ton rozczarowania i rozgoryczenia, podszytego bardzo charakterystyczną dla lewicy w Polsce złością na „ten kraj" oraz jego ciemnych, niewdzięcznych tubylców, stawiających zajadły opór wysiłkom mającym na celu ich ucywilizowanie. Poprzednia fala modernizatorów do „wybijania Polakom z głów" zacofania chciała używać „kolb sowieckich karabinów". Nowa lewica, której znaczącą składową stanowi feminizm, wierzyła, iż z większym powodzeniem rolę tych karabinów spełnią zachodnie media.

Ale i one okazały się mniej skuteczne, niż oczekiwano. Tak samo jak swego czasu polski chłop i robotnik rozczarowywali marksistów, okazując daleko idący dystans wobec przyniesionego im „wyzwolenia", tak dziś i polskie „siostry" okazały żenująco niewiele entuzjazmu wobec kolejnej rewolucji, niesionej z bardziej przecież atrakcyjnego cywilizacyjnie kierunku.

Złość wynika zazwyczaj z niezrozumienia. Bo rzeczywiście feministki nie rozumieją, dlaczego wciąż są odrzucane, mimo iż przecież reprezentują idącą z Zachodu nowoczesność. Dlaczego nawet w sferach kobiet sukcesu słowo „feministka" stało się synonimem „wariatki", a największą, właściwie jedyną masową organizacją kobiecą w Polsce jest Rodzina Radia Maryja. Właściwie ? była nią do niedawna, bo w ostatnich latach wyrosła jeszcze druga, kluby „Gazety Polskiej".

Zamiast, jak wskazuje ideologia, z „męskim szowinizmem", muszą polskie feministki walczyć przede wszystkim ze „zdrajczyniami" w rodzaju minister Radziszewskiej czy organizatorki akcji antyparytetowej. Nawet bolesny dla wielu z nich ideowy kompromis, jakim było otwarcie tzw. Kongresu Kobiet na środowiska umiarkowane, niewiele dał.

Wspomniany Kongres Kobiet był zresztą dobrym przykładem wyobcowania ruchu „genderowego" ze społeczeństwa. Najniefortunniej dla siebie urządziły organizatorki wśród jego uczestniczek „prawybory", w których okazało się, że prawie 46 proc. z nich głosować zamierza na PO, 24 proc. na Ruch Palikota, a 17 proc. na SLD. PiS razem z PJN nie uzyskały nawet 5 procent głosów gremium, które ogłosiło się reprezentacją interesów wszystkich Polek.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”