Wolność słowa po polsku

W tej jednej sprawie działają ponad podziałami. Koalicja w obronie art. 212 kodeksu karnego, który pozwala wtrącać do więzienia za słowa, pokazuje stopień hipokryzji polityków

Publikacja: 04.02.2012 00:01

Wolność słowa po polsku

Foto: Rzeczpospolita, Mirosław Owczarek MO Mirosław Owczarek

Ga­ze­ty ze szpal­ta­mi za­ma­lo­wa­ny­mi czar­nym mar­ke­rem. Spo­ty w In­ter­ne­cie wy­ja­śnia­ją­ce, dla­cze­go czło­wiek wy­gła­sza­ją­cy opi­nię o in­nym czło­wie­ku, na­wet nie­praw­dzi­wą i krzyw­dzą­cą, róż­ni się jed­nak od kry­mi­na­li­sty, któ­ry ra­bu­je czy za­bi­ja. Kam­pa­nia „Wy­kreśl 212 k.k.", pro­wa­dzo­na przez Hel­siń­ską Fun­da­cję Praw Czło­wie­ka, Izbę Wy­daw­ców Pra­sy oraz Sto­wa­rzy­sze­nie Ga­zet Lo­kal­nych, to ko­lej­na bi­twa w cią­gną­cej się od lat ba­ta­lii mię­dzy oby­wa­te­la­mi a po­li­ty­ka­mi, któ­rych punkt wi­dze­nia zmie­nia się wraz z punk­tem sie­dze­nia. Po­na­wia­ne w ko­lej­nych kam­pa­niach wy­bor­czych de­kla­ra­cje o po­par­ciu dla uchy­le­nia art. 212 k.k. po ode­bra­niu le­gi­ty­ma­cji po­sel­skiej bar­dzo szyb­ko od­cho­dzą w nie­pa­mięć.

Naj­now­sza kam­pa­nia teo­re­tycz­nie od­nio­sła suk­ces. Bli­sko 150 po­li­ty­ków ze wszyst­kich opcji zde­cy­do­wa­ło się ofi­cjal­nie po­przeć ini­cja­ty­wę wy­kre­śle­nia prze­pi­su. Jed­nak już po wy­bo­rach no­wy mi­ni­ster spra­wie­dli­wo­ści Ja­ro­sław Go­win, za­py­ta­ny na pierw­szej kon­fe­ren­cji pra­so­wej o sto­su­nek do ar­ty­ku­łu 212 k.k., był prze­ko­na­ny, że cho­dzi o pra­wo pra­so­we. Z po­mo­cą przy­szedł mu do­rad­ca prof. An­drzej Zoll, twór­ca ko­dek­su kar­ne­go i obroń­ca nie­for­tun­ne­go prze­pi­su.

Nie­wy­klu­czo­ne, że ak­cja „Wy­kreśl 212 k.k.", za­miast skło­nić po­li­ty­ków do zmia­ny ko­dek­su, do­pro­wa­dzi je­dy­nie do po­pu­la­ry­za­cji prze­pi­su wśród pie­nia­czy i lu­dzi żąd­nych ze­msty, któ­rzy nie za­do­wo­lą się do­cho­dze­niem spra­wie­dli­wo­ści na dro­dze cy­wil­nej. Trze­ba bo­wiem pa­mię­tać, że je­śli ktoś czu­je się do­tknię­ty czy znie­sła­wio­ny, mo­że do­cho­dzić spra­wie­dli­wo­ści na dwa spo­so­by. Na­tu­ral­na dro­ga to pro­ces cy­wil­ny, w któ­rym do­ma­gać się moż­na opu­bli­ko­wa­nia prze­pro­sin i za­dość­uczy­nie­nia – co wy­ma­ga jed­nak uisz­cze­nia opłat są­do­wych.

Moż­na też jed­nak – i to za dar­mo – się­gnąć po ko­deks kar­ny i nę­kać swe­go prze­ciw­ni­ka z oskar­że­nia pry­wat­ne­go. Od ra­zu sta­wia się go wte­dy w ro­li oskar­żo­ne­go. Mu­si sta­wiać się na każ­dą roz­pra­wę, a sąd mo­że zle­cić wy­wiad śro­do­wi­sko­wy lub ba­da­nia psy­chia­trycz­ne. W przy­pad­ku ska­za­nia oso­ba ta­ka zo­sta­je wpi­sa­na do Kra­jo­we­go Re­je­stru Kar­ne­go, co unie­moż­li­wia jej wy­ko­ny­wa­nie na­wet za­wo­du ochro­nia­rza, nie mó­wiąc już o za­cią­ga­niu kre­dy­tów czy uzy­ska­niu wi­zy do Sta­nów Zjed­no­czo­nych.

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”