Czy media w ogóle cokolwiek wspominają czasem o naszym kraju?
Media są liberalne, a więc o Polsce albo nic, albo z szyderstwem, albo o „polskich obozach śmierci." Nic się nie mówi np. o Smoleńsku, bo to wydarzenie przeszkadza w dogadywaniu się Białego Domu z Kremlem. Więc się nie liczy. Liczy się za to, jak Polacy przepraszają za Jedwabne, wtedy się podoba i jest nagłaśniane, tak jak teraz ta książka o Zagładzie wydana przez MSZ.
Czy już każdy Amerykanin wie, że Polacy mordowali Żydów?
To są już głęboko utrwalone stereotypy, głównie poprzez niezweryfikowane opowieści domowe tych amerykańskich Żydów, którzy przeżyli wojnę. Proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby w Polsce nie było mechanizmu weryfikacji antyżydowskich stereotypów wyniesionych z opowieści babci, która przeżyła sowiecką okupację na Kresach? No właśnie: nieprawdziwy stereotyp, że „wszyscy Żydzi to komuniści," czyli „żydokomuna." A w USA takich weryfikacji nie ma. Opowieści o „polskim antysemityzmie" i „polskich obozach śmierci" przyjmuje się jak prawdę objawioną.
Dzisiejsza Polska też ma tak złą opinię w USA?
Naturalnie w tej chwili twierdzi się, że Polska to „normalny kraj demokratyczny." Polska stanie się krajem „faszystowskim", gdy ludzie zagłosują na prawicę, tak jak to miało miejsce na Węgrzech. W Budapeszcie panuje niemal nazizm albo „putinizm" według mainstreamowych, liberalnych mediów amerykańskich. Jednocześnie nie rozpoznaje się systemu postkomunistycznego jako systemu patologicznego, bo to psułoby dobre samopoczucie wyznawcom „demokracji". W tym sensie widzi się polską patologię brudnych interesów nie jako esencję systemu postkomunistycznego, tylko jako godny pożałowania produkt uboczny. Bo jak postkomuniści zgadzają się na wybory i biorą w nich udział, to mamy „demokrację" i wszystko w porządku, w strefie postsowieckiej bowiem zgadzają się z tym wszyscy szlachetni ludzie: to jest liberałowie i postkomuniści. A ci, których mierżą brudne interesy, muszą być antykomunistami, czyli takimi szatanami jak Joe McCarthy. Zapewne mają zapędy autorytarne, a kto wie, może nawet faszystowskie. Trzeba ich kontrować anty-anty-komunizmem. Vide narracja o Budapeszcie.