Tak przed wielu laty zatytułował swoją książkę Kornel Filipowicz, który całą twórczość poświęcił próbie odpowiedzi na to pytanie. Podobnie Kanadyjka Alice Munro, znana nam już z kilku przetłumaczonych książek. W każdej z nich stara się zgłębić wnętrza swych bohaterów i – dzięki sile talentu – daje nam obcować z prawdziwymi ludźmi, ich wielkością i małością, poszukiwaniem szczęścia i podłościami, sukcesami i porażkami. Nie inaczej jest w „Za kogo ty się uważasz?", powieści kunsztownie skonstruowanej z dziesięciu opowiadań, powiązanych postacią głównej bohaterki – Rose. Opowiadanie to wszak ulubiona forma literackiej wypowiedzi Alice Munro, pisarki o bogatym dorobku, w 2009 roku uhonorowanej za całokształt twórczości Nagrodą Bookera, jednej z najwybitniejszych żyjących autorek prozy.

Kim jest Rose? Wiemy o niej wiele, jesteśmy obecni podczas kolejnych odsłon jej życia: dziewczynka z biednej rodziny, mieszkająca w zapyziałym miasteczku w prowincji Ontario, gdzie wszyscy wszystko o sobie wiedzą, następnie uczennica college'u, wreszcie żona i matka, a potem zbuntowana uciekinierka, niemogąca nigdzie zagrzać miejsca. Poznajemy jej perypetie emocjonalne, rodzinne i zawodowe. Jest krnąbrna, kapryśna, a bieda, w jakiej wyrasta, wychowywana przez ojca tapicera i prowadzącą sklep macochę Flo, powoduje, że drzemie w niej głębokie poczucie krzywdy. A przecież nieprzeciętne zdolności i charakter pozwalają jej na wyrwanie się z rodzinnego miasteczka, poznanie innych ludzi, dalszy rozwój. A przede wszystkim na niedopuszczenie do zapanowania nad jej życiem temu wszystkiemu, co próbuje bohaterkę tłamsić, dusić: prymitywnemu, choć na swój sposób uroczemu mężowi, nudzie kanadyjskiej prowincji, hipokryzji uniwersyteckiego campusu.

Skutki takiej postawy w życiu Rose często są opłakane. Bo chociaż o bohaterce wiemy dużo, przecież pod piórem Munro wyrasta jeszcze inna postać. Niezgłębiona, nieobliczalna, płynąca z nurtem życia, podejmująca decyzje, które sprawią, że z przykładnej kanadyjskiej matki, żony współwłaściciela sieci supermarketów przeistoczy się w zmieniającą kochanków i miejsca pobytu serialową aktorkę i radiową dziennikarkę. Samotną, na oślep poszukującą miłości i akceptacji. Dlatego tak naprawdę nie wiemy, kim jest Rose, nie poznamy też odpowiedzi na pytanie, które po raz pierwszy postawiła macocha: „Za kogo ty się uważasz?". Rose też jej nie pozna, choć będzie jej towarzyszyło przez całe życie.

Co zatem wiemy o Rose? Wiemy, że jest prawdziwa. To upadający i podnoszący się człowiek, nie serialowa postać ani wycięta z papieru lala dla potrzeb romansów à la Danielle Steel. Wiemy to za sprawą mistrzowskiego stylu Alice Munro, realistycznego, precyzyjnego, reagującego na najmniejszy szczegół, detal, płatek śniegu na futrzanym kołnierzu. A jednocześnie lekkiego i potoczystego. Porywającego nas, gdy uciekamy wraz z Rose samochodem. Mijamy Muskoka, Lakehead, wreszcie granicę z Manitobą. ?

Alice Munro, „Za kogo ty się uważasz?", W.A.B., Warszawa 2012