Perukarz jakiś, i to kto wie, może znoszący się z obcymi potencjami, jak to oni mają w zwyczaju? I nawet nie da się go przyszpilić wzgardliwym rymem na kształt nieśmiertelnego Stasiukowego „Gadamer-radamer". Cudak, i tyle.
Trzeba było zaproszenia na kinderbal w jednym z centrów rozrywki, żebym zrozumiał, że bez wsparcia filozofa nie udźwignę nieznośnej lekkości pozorów. Szliśmy z córką korytarzami w głąb gigantycznego hangaru: rytmy błyskających, każde w innym rytmie, kobaltowych i białych diod nakładały się na siebie, damy z pierzastymi skrzydłami i koboldy w malinowych kurtkach wręczały nam kartki informujące o przecenach i to mnie, o dobrych kilka lat za wcześnie, przyszło być demitologizatorem, tłumaczącym, że to nie Mikołaje i anioły, lecz przebierańcy. Schodami w górę, schodami w dół: dziesiątki odlanych z jednej formy nóg odzianych w pończochy wszystkich barw wznosiły się w witrynach niczym w stop-klatce doskonałego kankana.
Na końcu budynku, na dnie jaskini, wpuszczono nas do wnętrza wypełnionego bez reszty plastikiem: odlane były z niego krzesła, stoły i milijon kulek, samochody, lale, miecze, peleryny, tunele, rury, bębny i skrzydła podwieszonych pod sufitem motyli wielkości lotni, Baby Jagi, Tygryski i pnie drzew-niedrzew z sęczkami spod sztancy. Nic nie zachęcało, żeby podejść do kilku okien, wychodzących na porzucone w grudniu ogródki działkowe i rozrzutnie umieszczony na pustkowiu bilboard, na którym jegomość noszący z knajackim wdziękiem czarną marynarę bez krawata zachęcał do poparcia jego Ruchu Politycznego – nie wiem, czy ślepą ścianę supermarketu, czy gnijące pnącza miechunki. Sztuczność wyobrażeń wokół kipiała jak mleko. Symulakra, panie. Baudrillard miał rację.
Francuski socjolog nie podsuwał żadnych rozwiązań, owszem, twierdził, że „toniemy w hiperrealności" i nie ma na to ratunku. Człowiek wzbrania się jednak przed podobną kapitulacją. Od rzymskich czasów po Miłosza, chwalącego w „wierszu rekonwalescencyjnym", dedykowanym Stanisławowi Vincenzowi, urodę prawdziwych, pojedynczych rzeczy.
...Tytoń schnący