Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 12.07.2013 14:02 Publikacja: 12.07.2013 14:00
57 649 dusz (nie licząc organizatorów i ojca Johna)
Foto: AFP
Już wczesnym rankiem na stadion ciągną tłumy. Starsze małżeństwo, rodzina z trójką dzieci, młody chłopak o kulach, siostry zakonne, kobieta na wózku i pielgrzymka z Kłodzka. Niosą siaty i plecaki, bo czeka ich prawdziwy rekolekcyjny maraton – jedenaście godzin modlitwy non stop. – Zapasy tu mamy na obiad i kolację, koc, jakby było zimno, bo nocą wyruszyliśmy do Warszawy, aparat fotograficzny, żeby zdjęcie ze stadionem sobie zrobić – tłumaczy kobieta z kłodzkiej pielgrzymki ochroniarzom kontrolującym wnoszony na stadion dobytek. Kolejka szybko się posuwa. Bramkarze rzucają okiem na bilet z hologramem przedstawiającym Jezusa i wskazują drogę do sektora.
Już przed dziewiątą rano narodowa arena jest wypełniona pielgrzymami po brzegi. Tego jeszcze Narodowy nie widział. Były już koncerty gwiazd światowego formatu, targi książki, Piknik Naukowy, mecze z tysiącami kibiców. A tu siostra Tomasza intonuje modlitwę różańcową. Z torebek, plecaków i kieszeni wyciągane są różańce, zamiast głośnego dopingu jest „Zdrowaś Maryjo" na tysiące gardeł. Konkretnie na 57 tys. 649, bo tyle sprzedano wejściówek na zorganizowane przez diecezję warszawsko-praską rekolekcje „Jezus na Stadionie" z udziałem ugandyjskiego charyzmatyka o. Johna Bashobory. To, poza Piknikiem Naukowym, który odbywał się także na przyległych do stadionu terenach, największa impreza, jaka do tej pory została zorganizowana na tym obiekcie.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas