Reklama
Rozwiń

Carpaccio u "Sowy"

Publikacja: 20.06.2014 19:01

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Najbardziej mi zaimponowało menu: na przystawki carpaccio (po polsku tak się nazywa cienko pokrojone cokolwiek, ale gdy nazwane z europejska, to można doliczyć i 100 proc. marży) podane z matiasa holenderskiego (po polsku śledzik), kawior z anchois (niejasne, czy z rybek zrobiono kawior, czy do koreczków dodano kawior, a jeśli tak, to czarny czy czerwony), rzodkiewki piklowane, kawior z łososia (wędzonego czy surowego?), tatar, znów carpaccio (patrz powyżej), ale tym razem z mlecznej jagnięciny (to taka mała owieczka, która nie skończyła sześciu tygodni), oraz grillowany kozi ser ze szparagami. Na główne danie policzki (chyba wołowe, to jest podobno bardzo smaczne, ale jakieś obrzydliwe w nazwie), ogony wołowe oraz ośmiornica. Do tego oczywiście wódka i wino. O deserach historia milczy.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Antropolog kultury: Pozorna moc obrazów trzyma się mocno
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Dwie nowe ekranizacje „Lalki” Bolesława Prusa? O dwie za dużo
Plus Minus
Novak Djoković. Opowieść o zwyczajnym szaleństwie
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Ostatnia bitwa prezesa Kaczyńskiego
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Budzenie nienawiści do migrantów jest niemoralne