Trzeba się bić - fragment wywiadu-rzeki z Leszkiem Balcerowiczem

Moim obowiązkiem było przyganianie wieczorem krów ?z pastwiska. A krowy, jak tylko wychodziły na ulicę, podnosiły ogony i... wiadomo. Odbywało się to, niestety, na oczach moich koleżanek – fragment wywiadu rzeki z byłym wicepremierem, który ukazuje się nakładem Wydawnictwa Czerwone i Czarne.

Publikacja: 12.09.2014 02:54

Red

Proszę opowiedzieć o swoim życiu. Zacznijmy tę opowieść od początku, zanim stał się pan ikoną polskiej transformacji.

Leszek Balcerowicz:

Moja rodzina była typowa w tym sensie, że wojna, a potem komunizm nałożyły ileś tam ograniczeń. Wychowałem się ?w Toruniu. Choć według oficjalnych zapisów urodziłem się w Lipnie, ?to mama wyznała mi, że naprawdę przyszedłem na świat w domu jej matki we Włocławku. Ale dokumentów zmieniać już nie będę. Od drugiego do osiemnastego roku życia mieszkałem w Toruniu, stąd też właśnie Toruń traktuję jako swoje rodzinne miasto. Tam kończyłem szkołę podstawową ?i liceum. Ulica, przy której stała podstawówka, najpierw się nazywała im. Hanki Sawickiej, ?w 1956 roku przywrócono poprzednią nazwę Łąkowa, od ulicy, przy której się mieściła. Potem znów się nazywała im. Hanki Sawickiej, a po 1989 roku wróciła Łąkowa – ten detal pokazuje historyczne zawirowania komunistycznej Polski.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama