Plus Minus: W „Błaznach” znany reżyser mówi studentom: „Aktorstwo to nie zabawa. To brutalna walka”. Tak jest naprawdę?
W czasach, gdy ja studiowałam, często słyszeliśmy podobne uwagi. Przychodziliśmy do szkół teatralnych z głowami pełnymi marzeń, ale wśród profesorów panowało przekonanie, że nie wolno zamykać nas pod kloszem, głaskać po głowach i chwalić. Że trzeba nas przygotować do walki, jaką będziemy musieli stoczyć poza murami uczelni, po ukończeniu studiów. Bzdura. Dziś już wiadomo, że za tymi hasłami kryło się często przyzwolenie na przemoc, mobbing, który zdarzał się w szkołach, ale też w innych instytucjach teatralnych i filmowych. Wszędzie, gdzie jest układ zależności między profesorem i studentem, reżyserem i aktorem, dyrektorem i jego pracownikiem. Dziś ci, którzy mają władzę, coraz rzadziej pozwalają sobie na przekraczanie czyichś granic. Nie tylko z obawy przed konsekwencjami. Także dlatego, że wolą pracować, tworzyć inaczej. Więcej w nas wszystkich uważności i empatii. Studenci dostali też prawo do tego, by te granice stawiać, by powiedzieć „nie”. Wiedzą, że profesorom należy się szacunek, ale on nie daje im prawa do upokarzania innych.