Plus Minus: Wybory prezydenckie zbliżają się wielkimi krokami. Jak poczytałam o pierwszych wyborach prezydenckich 1990 roku, które opisał pan w swojej najnowszej książce, to pomyślałam, że obecne emocje, które towarzyszą kampanii prezydenckiej, to pikuś. Mieliśmy w tamtej kampanii fake newsy, nagonki medialne, ingerencję służb.
Nie zgodziłbym się, że teraz jest łagodnie, miło i kulturalnie, a wtedy było tak strasznie. Natomiast wtedy objawiła się po raz pierwszy kultura przesady w polskiej polityce. Powszechne wybory prezydenckie, które Polacy tak lubią, okazały się zarazem katalizatorem wyzwalającym najgorsze emocje, które towarzyszyły kolejnym wyborom prezydenckim. Nic nie wywołuje tak skrajnie negatywnych emocji, jak wybór pierwszego obywatela. Prowadzę na moim profilu facebookowym kronikę największych absurdów w obecnej kampanii i już odnotowałem dwa – satanistyczne korzenie Rafała Trzaskowskiego ustalone na podstawie numerologii związanej z datą jego urodzenia, a druga to karykatura, która dowodzi, że Szymon Hołownia jest w istocie narzędziem PiS.