Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 28.06.2025 07:57 Publikacja: 13.09.2024 17:00
Foto: AdobeStock
W zasadzie każda rozmowa na temat niedawnych protestów pod hasłem „Tourists go home” wygląda tak samo. Wszyscy, którzy zwiedzali Barcelonę czy Wenecję albo odpoczywali na Majorce, zgadzają się, że nie da się tam wytrzymać. Ba, uważają, że ograniczenie turystyki w takich miejscach jest absolutnie niezbędne. Tyle że nikt nie uważa, że to dotyczy właśnie jego. Oczywiście, inni łażą jeden za drugim jak barany po najbardziej oklepanych miejscach. Dają się naciągać. Utrudniają życie miejscowym. Jedzą w kiepskich turystycznych knajpach. W przeciwieństwie do moich rozmówców. Oni bywają tam, gdzie stołują się miejscowi, i są z nimi za pan brat. Nie przepłacają. Nie snują się po placach św. Marka czy innych Ramblach. A jeśli już, to tylko wtedy, kiedy nie ma tam prawie nikogo.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas