Reklama
Rozwiń

Mariusz Cieślik: Szkoła walczy z wysiłkiem. Uczeń ma być zadowolony, a nie nauczony

Teoretycznie szkoła ma służyć edukacji. Ale nie we współczesnej Polsce. U nas szkoła jest po to, żeby uczniowie dobrze się w niej czuli! A jak nie lubią lektur, to nie zmuszajmy ich do niepotrzebnego wysiłku.

Publikacja: 06.09.2024 10:00

Mariusz Cieślik: Szkoła walczy z wysiłkiem. Uczeń ma być zadowolony, a nie nauczony

Foto: AdobeStock

Kiedyś wszystko było jasne. Nauczyciele domagali się od uczniów niczym profesor Pimko u Gombrowicza, żeby się zachwycali Słowackim. A uczniowie, niczym udręczony Gałkiewicz, twierdzili, że ich nie zachwyca. I nie tylko ich. „Nikogo nie zachwyca. Jak może zachwycać, jeśli nikt nie czyta oprócz nas, którzy jesteśmy w wieku szkolnym, i to tylko dlatego, że nas zmuszają siłą” – wywodził gombrowiczowski bohater. A dziatwa szkolna, czytając to, pokładała się ze śmiechu. Wiem, co mówię, należę do tych roczników, które dzięki poluzowaniu komunistycznej cenzury w latach 80. odkryły dzieła Gombrowicza na nowo. Aż wreszcie doszliśmy dziś do momentu, kiedy nie trzeba się za bardzo zachwycać ani Słowackim, którego wiersze sukcesywnie znikają z kanonu („Grób Agamemnona”, „Testament mój” i „Z pamiętnika Zosi Bobrówny”), ani „Ferdydurke”, które od teraz wystarczy czytać w szkole średniej we fragmentach. Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba – chciałoby się rzec za Gombrowiczem. Tyle że to nie koniec. To początek.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie