Reklama

Mariusz Cieślik: Największym problemem szkoły są nauczyciele nierozumiejący swojego zadania

Nie da się wychować świadomych obywateli, zgadzając się na wszystkie życzenia uczniów. Szkoła ma stawiać wymagania, a wielka literatura zwykle stawia opór.

Publikacja: 22.03.2024 10:00

Mariusz Cieślik: Największym problemem szkoły są nauczyciele nierozumiejący swojego zadania

Foto: Adobe stock

Gustaw, Konrad, ksiądz Piotr, filomaci, filareci, Wielka Improwizacja. I tak dwa razy w tygodniu przez bodaj trzy miesiące. Polonistka na każdej lekcji próbowała nam wytłumaczyć, o co idzie w trzeciej części „Dziadów”, i za każdym razem ponosiła klęskę. Nie dlatego, że miała do czynienia z kretynami. W tamtych czasach uczniowie liceów to była elita. Tylko nieliczni koledzy z mojej podstawówki byli w stanie zdać egzaminy wstępne i dotrwać do matury. Owszem, większość kolegów z klasy marzyła o medycynie, ale generalnie byli całkiem pojętni. Pod warunkiem że ktoś sam wiedział, co mówi. Tymczasem pani od polskiego kompletnie nie rozumiała Mickiewicza. Gubiła się w gąszczu pojęć i symboli. Wszystko ze wszystkim jej się kojarzyło, ale już na następnej lekcji zmieniała zdanie. Nawet komuś, kto tak jak ja uważa Mickiewicza za największego polskiego poetę, była w stanie obrzydzić narodowy arcydramat. Na szczęście nie na zawsze.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama