Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 30.04.2025 09:01 Publikacja: 23.02.2024 10:00
Kapibary w memach, tworzonych przez argentyńskich lewicowców, reprezentują awangardę walki z klasizmem i gentryfikacją
Foto: adobe stock
Baby Shark” to układ ruchów, ale przede wszystkim piosenka, którą każdy słyszał i to nieraz. Znana jest od lat 70. i w USA wykonywano ją na obozach dla skautów, ale dopiero w 2016 r. obiegła cały świat, a cztery lata później stała się pierwszym utworem na YouTubie, którego liczba wyświetleń przekroczyła 10 miliardów. Składa się z powtarzanych „Baby shark, doo-doo, doo-doo, doo-doo” i dodawanych w kolejnych zwrotkach „Mommy shark”, „Daddy shark”, „Grandma shark” i „Grandpa shark”. W 2019 r., u szczytu popularności tego utworu, połowę stycznia spędziliśmy w szpitalu z naszą nowo narodzoną córeczką i każda matka i każdy ojciec śpiewali wtedy „Rekinka” swoim chorym dzieciom. „Kim jesteś autorze – zastanawialiśmy się – że z nieznanych dali internetu, trafiłeś i tutaj”. Twórcami „Baby Shark” w wersji, która podbiła świat, są Koreańczycy z Południa. Minęło kilka lat i w lutym 2023 r. dzieci wróciły ze szkoły i w drzwiach przywitały nas „The capybara song”. Piosenka o kapibarze rozpowszechniła się jak wirus. Codziennie słyszeliśmy ją dziesiątki razy, szybko pojawiły się nowe wersje i wykonania. Królowała na smartfonach, od dzieci w wiadomościach na komunikatorach otrzymywaliśmy wideo z „The capybara song”, aż w końcu sami zaczęliśmy to śpiewać.
„Cannes. Religia kina” Tadeusza Sobolewskiego to książka o festiwalu, filmach, artystach, świecie.
„5 grudniów” to powieść wybitna. James Kestrel po prostu zna się na tym, o czym pisze; Hawaje z okresu II wojny,...
„BrainBox Pocket: Kosmos” pomoże poznać zagadki wszechświata i wyćwiczyć pamięć wzrokową.
Naukowcy zastanawiają się, jak rozwijać AI, by zminimalizować szkody moralne.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
„The Electric State” to najsłabsze dzieło w karierze braci Russo i prawdopodobnie najdroższy film w historii Net...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas