Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Aktualizacja: 13.12.2024 22:31 Publikacja: 12.01.2024 17:00
– Moje tłumaczenie Homera, podobnie jak w przypadku Sofoklesa, określam mianem spolszczenia, a nie przekładu, bo nie jestem filologiem klasycznym. Zarazem ktoś, kto bardzo dobrze zna starożytną grekę, staje się zakładnikiem tamtego sposobu myślenia. Ale to nie działa – tłumaczy Antoni Libera
Foto: PAP/Albert Zawada
Plus Minus: Od lat zajmuje się pan tłumaczeniem arcydzieł literatury światowej. Przekładał pan Sofoklesa, Williama Szekspira, Jeana Racine’a, Friedricha Schillera, Johanna Wolfganga Goethego, Oscara Wilde’a, Friedricha Hölderlina, a teraz pan sięgnął po „Odyseję” Homera. Dlaczego te utwory trzeba przekładać ponownie?
To jest sprawa ogólnoeuropejska. Dotyczy wszystkich krajów i języków. Nasz język przecież się zmienia, a przekłady starzeją. Są różne podejścia do tego, jak przekładać klasykę. Niektórzy uważają, że należy wplatać archaizmy, robić stylizacje. W różnych epokach zresztą przybiera to rozmaite formy. Inaczej stylizowano antyk w XIX wieku, a inaczej w okresie Młodej Polski. W tej epoce język polski, wydawałoby się już ustabilizowany po Mickiewiczu i Sienkiewiczu, uległ aberracjom i to dało wątpliwe efekty. A dlaczego ja się zacząłem tym zajmować? Nie tylko z pasji, ale również z potrzeby. Od wielu lat pracuję dla teatru i wciąż spotykałem się z wątpliwościami dyrektorów czy reżyserów dotyczącymi starych przekładów. Chcieli wystawiać „Antygonę” czy „Króla Edypa”, ale język dawnych tłumaczeń w ogóle nie trafiał do publiczności. Próbowali wystawiać klasykę…
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej” Grażyny Bastek jest publikacją unikatową. Daje wiedzę i poczucie, że warto ją zgłębiać.
Dzięki „The Great Circle” słynny archeolog dostał nowe życie.
W debiucie reżyserskim Malcolma Washingtona, syna aktora Denzela, stare pianino jest jak kapsuła czasu.
Jeszcze zima się dobrze nie zaczęła, a w Szczecinie już druga „Odwilż”.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Cenię historie grozy z morałem, a filmowy horror „Substancja” właśnie taki jest, i nie szkodzi, że przesłanie jest dość oczywiste.
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej” Grażyny Bastek jest publikacją unikatową. Daje wiedzę i poczucie, że warto ją zgłębiać.
Dzięki „The Great Circle” słynny archeolog dostał nowe życie.
W debiucie reżyserskim Malcolma Washingtona, syna aktora Denzela, stare pianino jest jak kapsuła czasu.
Jeszcze zima się dobrze nie zaczęła, a w Szczecinie już druga „Odwilż”.
Cenię historie grozy z morałem, a filmowy horror „Substancja” właśnie taki jest, i nie szkodzi, że przesłanie jest dość oczywiste.
W „Pułapce na myszy” Agathy Christie aktorzy Ateneum pokazują, że umieją grać na różnych instrumentach równocześnie. Czy to jeden z najlepszych spektakli roku? Niewykluczone.
W pamięci historycznej zakorzenił się jako szczery Czech, patriota. Wojsko było jego domem i rodziną. Mieścił się w idei czeskiego mesjanizmu, narodu, który został wybrany przez Pana, aby naprawił chrześcijaństwo i pokonał Antychrysta
Ubieganie się o świadczenie było łatwe, proste i bez zbędnej biurokracji. Ludzie składali wnioski przez internet, otrzymywali informację, że zostały one przyjęte, i pytali w sieci: „Panie Marczuk, gdzie jest haczyk?”. A jego nie było - mówi Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny w rządzie PiS.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas