W taki sposób profesor Łętowska usprawiedliwiała brawurową akcję ministra Sienkiewicza, któremu dwa miesiące oczekiwania na zaprzysiężenie nie wystarczyły do wymyślenia lepszego planu na odzyskanie mediów publicznych niż siłowe ich odbicie i przykrycie tego „sprytnym” figlem z odwołaniem rad nadzorczych i powołaniem nowych przy wykorzystaniu zapisów kodeksu spółek handlowych. W tym tygodniu sąd rejestrowy zmasakrował ten genialny plan jako niemający żadnego umocowania w prawie, co zresztą wcześniej wytykało rządowi całkiem sporo osób wcale mu nie wrogich, a także Helsińska Fundacja Praw Człowieka.