Reklama
Rozwiń

Walentynkowa tradycja: zrób to sam

W dziedzinie tradycji zagościła u nas formuła szwedzkiego stołu. Możemy wieszać bombki na „niemieckim drzewku", nosić w zapusty śledzia na kiju, a zarazem uprzejmie wymawiać się od awansów lobby cukierniczo-kwiaciarskiego, usiłującego zrobić interes roku w walentynki.

Aktualizacja: 14.02.2016 07:08 Publikacja: 11.02.2016 23:23

Hallmark w natarciu: dla każdego coś banalnego. Fot. Stephen Chernin

Hallmark w natarciu: dla każdego coś banalnego. Fot. Stephen Chernin

Foto: Getty Images/Gallo Images

I oto znów, nie wiedzieć kiedy, przyszła połowa lutego i dłuższe dni – w tym ten jeden, niezwykły. I znów przychodzi nam zastanawiać się, co jeszcze można zaprojektować w kształcie serduszka prócz kartek z życzeniami, naklejek, wstążeczek, bombonierek, balonów i świec. Neony i jadłospisy znów migają karminową czerwienią, na przystankach znów tłoczno od młodzieńców międlących pojedynczą różę (obowiązkowo w celofanie i łodyżką w górę), a pani Agata Młynarska w redagowanym przez siebie miesięczniku sieci mydlarni namawia do obchodów (i zakupów) z żarem, od którego topnieją pomadki. No tak: jak co roku nadeszło święto kwiaciarzy, restauratorów i sprzedawców konfekcji papierowej – nie, wróć, Święto Zakochanych: walentynki.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Rafał Lisowski: Dla oddechu czytam komiksy
Plus Minus
Cédric Klapisch: Nie wiemy, co będzie z nami za pięć lat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama