Ten osobliwy wpis, którym ambasador Ukrainy postanowił uczcić 80. rocznicę zbrodni na Wołyniu, to albo dowód na wyjątkową nieudolność naszej dyplomacji, albo podziały między Polakami i Ukraińcami są dużo głębsze, niż chcielibyśmy sądzić. Zwłaszcza mając przed oczami wzruszające obrazy polsko-ukraińskiej solidarności podczas trwającej przez ostatni rok wojny. A może i jedno, i drugie. Nie takiego pustosłowia oczekiwaliśmy w jedną z niewielu już rocznic, w których ciągle żyją bliscy ofiar tamtych zbrodni, więc jest jeszcze kogo przepraszać. Ambasador nie był zresztą jedyny. Nie wiem, czy ze strony ukraińskiej padła choć jedna wypowiedź wystarczająco jednoznaczna, żeby można ją uznać za rzeczywiste uznanie wyrządzonych krzywd.