Plus Minus: Miał pan 28 lat, gdy został pan wiceministrem gospodarki. Najmłodszy członek rządu w historii – tak o panu mówiono. Czego w resorcie oczekiwano od takiego młodego człowieka?
Ministrem gospodarki był wówczas Jerzy Hausner i on mi zaproponował to stanowisko. Miałem już doświadczenie rządowe, bo wcześniej byłem doradcą ministra finansów. A minister Hausner chciał, żebym zajmował się przyciąganiem inwestycji zagranicznych do Polski i wspieraniem polskiego eksportu. Uznał, że skoro władam biegle kilkoma językami obcymi i miałem czystą kartę, to nadawałem się do kontaktu z inwestorami.