Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 15.05.2016 23:31 Publikacja: 13.05.2016 01:00
Z wychowaniem wzorcowych obywateli władzy szło nie lepiej niż z budową osiedla. Na zdjęciu: uroczysta msza święta na terenie budowy kościoła na Ursynowie, 1981 rok. Fot. W. Pniewski
Foto: Reporter
O mały włos, a Ursynów byłby Ameryką. Albo Waszyngtonem. Z zamiarem nadania takich nazw nosi się Julian Ursyn Niemcewicz, kiedy na jesieni 1822 roku dopina akt kupna niewielkiej posiadłości leżącej na skraju skarpy wiślanej, między Służewem i Natolinem, w odległości kilkunastu kilometrów na południe od Warszawy. Z dziesięcioletniej emigracji w Stanach Zjednoczonych Julian Ursyn wraca do Europy przekonany, że jest „przybranym Amerykaninem". Teraz spełnia wreszcie pielęgnowane od lat marzenia o ziemiańskim życiu w skromnym folwarku. Urodzony na Polesiu pisarz i wolnomularz widział swoje dojrzałe lata w „wiejskiej zagrodzie" z łąkami, wodą, bydłem i drobiem. Już gospodarzy, ale o Ameryce nie zapomina. Obchodzi rocznicę niepodległości 4 lipca, próbuje hodować wiewiórki na mięso. Eksperymentuje z ogrodnictwem: nowe nasiona do upraw drogą morską przez Atlantyk przysyła mu żona, poślubiona w 1800 roku Susan Kean, z domu Livingston. Sprowadza do folwarku bogate zbiory biblioteczne, litografie, medale i manuskrypty. W dniu podpisania aktu przez rejenta Julian Ursyn ma sześćdziesiąt pięć lat, chce dożyć na swoim starości. To się akurat nie uda, w 1831 roku, po upadku powstania listopadowego znów wyruszy na emigrację, do Londynu, z misją dyplomatyczną, zwodząc otoczenie i carskie władze planowaną kuracją w zdrojowisku w Bad Ems. Ostatnie lata spędzi w Paryżu.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas