Klasyka mniej znana

Mam książki, które czytam cyklicznie i z przyjemnością do nich wracam. Jestem bowiem przekonany, że ludzka natura od czasów Bułhakowa bardzo się nie zmieniła.

Publikacja: 01.07.2022 17:00

Klasyka mniej znana

Foto: materiały prasowe

Nazwałbym swój gust eklektycznym, czytam praktycznie wszystko, począwszy od romansów aż do literatury głównego nurtu. Przyznaję jednak, że nie interesuję się zbytnio głównymi autorami, mam swój panteon pisarzy, których cenię. Przykładowo, jeśli chodzi o twórczość noblisty Romain Rollanda, to przypada mi do gustu tylko „Colas Breugnon”. Inne jego poważne dzieła niespecjalnie mi podchodzą. Mam również książki, które czytam cyklicznie i z przyjemnością do nich wracam. W mojej opinii jest to dosyć nietypowy zestaw. Znajduje się w nim choćby „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa. Z kolei „Rudy Orm” autorstwa Fransa Gunnara Bengtssona to literacka klasyka w Skandynawii, choć u nas jest to lektura mało znana lub znana jedynie fachowcom, a szkoda.

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Czemu polscy trenerzy nie pracują na Zachodzie? "Marka w Europie nie istnieje"
Plus Minus
Wojna, która nie ma wybuchnąć
Plus Minus
Ludzie listy piszą (do władzy)
Plus Minus
"Last Call Mixtape": W pułapce algorytmu
Plus Minus
„Lękowi. Osobiste historie zaburzeń”: Mięśnie wiecznie napięte