Miejsce wyglądem przypomina skrzyżowanie dużego schowka na szpargały i chałupniczej siłowni zlokalizowanej w piwnicy starego bloku, co go jeszcze przed stanem wojennym oddali do użytku. Boczne ściany pomieszczenia oplatają rury ciepłownicze, na suficie widzimy zamazane w postprodukcji plakaty z roznegliżowanymi paniami, z tyłu stoi komputer, z boku wiszą jakieś ciuchy, na półkach leży kilka kolorowych segregatorów. W takiej nietypowej scenerii stoi sama Sanah. Za pulpit służy jej deska do prasowania, na której umieściła gustowny wazon z kwiatami.
Taki obraz zobaczymy, kiedy w serwisie YouTube wpiszemy frazę „SANAH BĘDĘ FIT SZOŁ 2020/2021". To tytuł filmu, w którym artystka promuje w nietypowy sposób swoją ostatnią solową płytę pt. „Irenka". Dlaczego w ogóle o tym piszę? Bo w tej 10-minutowej produkcji znajdziemy wszystkie charakterystyczne cechy wizerunku Sanah, który Zuzanna Jurczak (jak naprawdę nazywa się artystka) konsekwentnie buduje od jesieni 2019 r., czyli premiery jej pierwszego minialbumu zatytułowanego „Ja na imię niewidzialna mam".
Mamy więc luz, bezpretensjonalność, pozę trochę nieporadnej żartownisi (polecam przejrzeć jedną z wielu kompilacji pod hasłem „sanah wpadki"), zdolność do budowania bezpośredniego kontaktu z odbiorcami, ironię i dystans do samej siebie. Dostajemy też płynne przechodzenie pomiędzy wizerunkiem zwykłej „dziewczyny z sąsiedztwa" a stylizacją vintage – na pełną uroku i niewinności młodą pannę (Jurczak to rocznik '97), ale z domieszką dystyngowanego szyku rodem z balów z lat 30. XX wieku. Sanah robi to na tyle sprawnie, że łatwo się na to złapać i ją polubić.
Ten wizerunek w połączeniu z muzycznymi zdolnościami (Jurczak śpiewa, pisze teksty, na koncertach gra na fortepianie i skrzypcach) doprowadziły ją do miejsca, w którym jest dzisiaj. W zeszłym roku nominowana w pięciu kategoriach, zgarnęła ostatecznie statuetkę „Fryderyka" w kategorii „album roku pop". Rok 2020 to premiera pierwszego studyjnego albumu „Królowa dram", który już po tygodniu trafił na szczyt OLiS – oficjalnej listy sprzedaży detalicznej polskiego Związku Producentów Audio-Video, a kilka miesięcy później Sanah wystąpiła na festiwalu muzycznym w Opolu. Tamten rok zakończyła jako najczęściej słuchana artystka w Polsce w serwisie Spotify. Kilka miesięcy później aż 25 jej utworów znalazło się wśród 200 najczęściej odtwarzanych.
Także na YouTubie oficjalne teledyski do jej utworów wykręcają regularnie wielomilionowe wyniki. Choćby jej ostatni singiel „Kolońska i szlugi" w trzy miesiące od wrzucenia osiągnął poziom prawie 28 mln wyświetleń. Co ciekawe, jej droga na muzyczny szczyt to w dużej mierze historia „self-made woman". Sanah próbowała bezskutecznie szczęścia w programach talent show („The Voice of Poland" i „Mam talent"). Dopiero publikacja kolejnych autorskich produkcji w serwisie YouTube pozwoliła jej podpisać profesjonalny kontrakt w wytwórni Magic Records.