Memches: Rewolucja komunistyczna nie była seksualną

Dziesięć lat temu zapytałem Jurija Andruchowycza o aktualność terminu „Mitteleuropa". Znany pisarz ukraiński wyznał, że nie jest zwolennikiem tego pojęcia, gdyż kraje, do których ono się niegdyś odnosiło – tereny należące do Austro-Węgier – nie stanowią dziś żadnej wspólnoty.

Aktualizacja: 06.11.2016 23:11 Publikacja: 03.11.2016 16:29

Memches: Rewolucja komunistyczna nie była seksualną

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Andruchowycz wskazał natomiast co innego – traumę komunizmu. Uznał ją za istotny czynnik łączący kraje po wschodniej stronie dawnej żelaznej kurtyny, skutkujący tym, że doskwiera im brak politycznej podmiotowości, na którą zasługują.

Myśl Andruchowycza przypomniała mi się podczas niedawnej wizyty w MS2 – jednym z oddziałów Muzeum Sztuki w Łodzi, gdzie można obejrzeć wystawę „Notatki z podziemia. Sztuka i muzyka alternatywna w Europie Wschodniej 1968–1994". Nawet tak wydawałoby się niszowe zjawisko, jak awangarda artystyczna w byłych demoludach, może być świadectwem ich szczególnego doświadczenia historycznego. Kiedy na Zachodzie bohema kontestowała rytuały i konwencje mieszczańskiego społeczeństwa konsumpcyjnego, w bloku wschodnim główne wyzwanie stanowiła dla niej represyjność dyktatury komunistycznej.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności
Plus Minus
„TopSpin 2K25”: Game, set, mecz
Plus Minus
Przeciw wykastrowanym powieścidłom