Michał Szułdrzyński: Strajk kobiet czyli Marks i feminizm

Koleżanka potrzebowała dnia wolnego, by pójść zaszczepić dziecko. Gdy niosła podanie do kadr, zdała sobie sprawę, że wizyta u lekarza wypada akurat 8 marca. „Jeśli nie będzie mnie w pracy, wszyscy uznają, że wzięłam udział w strajku kobiet" – pomyślała i przesunęła wizytę na inny dzień.

Aktualizacja: 10.03.2017 13:15 Publikacja: 09.03.2017 09:21

Michał Szułdrzyński: Strajk kobiet czyli Marks i feminizm

Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz

Jej postawa jest dla mnie całkowicie zrozumiała. Rozumiem też panie, które chcą przy okazji Dnia Kobiet walczyć np. z nierównością płac lub gorszym traktowaniem w miejscu pracy. Ale rzut oka na postulaty organizatorek tegorocznych marszów składających się na tzw. strajk kobiet pokazuje, że nie chodzi tu o równouprawnienie. To przedsięwzięcie nie tylko opiera się na wielkiej mistyfikacji, ale ma też być jednym z narzędzi służących przeprowadzeniu prawdziwej rewolucji.

Pozostało jeszcze 86% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityka wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama