Aktualizacja: 25.02.2021 18:59 Publikacja: 26.02.2021 18:00
Foto: materiały prasowe
Mentzel postawił na biografię intelektualną, zależało mu „na przedstawieniu głównych jego poglądów językiem jak najprostszym i w esencjonalnym skrócie". Chciał pokazać „okoliczności historyczne", ale tak, by książka nie była akademicka. I nie jest. Ale też – miejscami – nie jest lekturą prostą. Omówienia prac Kołakowskiego wymagają więcej niż podstawowych kompetencji czytelniczych. Pomaga staranny język, skupienie autora na istotnych, węzłowych punktach biografii.
Leszek Kołakowski (1927–2009) „miał w sobie bolesną czujność na zjawisko śmierci", bo matkę stracił, mając trzy lata, a ojca mając lat 16 – został zamordowany w czasie II wojny światowej. Wychowywały go ciotka i babcia. Chorowity, kruchy, zwalniał się z zajęć fizycznych, nie chodził na religię – nie był ochrzczony. Już jako 14-latek tłumaczył „Vivam" Owidiusza oraz XIV-wieczną pieśń liturgiczną „Dies irae". „Z Tadeuszem Kordyaszem, teologiem – niespełna 17-letni Leszek dyskutował – po łacinie! Z pozycji agnostyka omawiając z nim dzieła św. Tomasza i innych klasyków teologii oraz kwestie moralne i religijne".
Jedni brali w swoje posiadanie ludzi, inni – miejsca. „Genius loci” – dziś rozumiemy przez to nastrój, aurę rozt...
Jan Maciejewski w swoim felietonie pisze, że miał opory przed publikacją swojego tekstu, obawiając się oskarżeni...
Na Ziemi nie nastąpi żadne przeludnienie, a wręcz przeciwnie, w perspektywie 50 lat możemy się spodziewać stopni...
Mam nadzieję, że Karol Nawrocki, który sprawuje urząd prezydenta, zacznie dawać znaki europejskiej wspólnocie, ż...
Zamiast przekonywać Amerykanów do szacunku dla Putina, rosyjscy trolle mieli skupić się na wykorzystywaniu podzi...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas