Aktualizacja: 26.04.2018 19:59 Publikacja: 27.04.2018 17:30
Foto: Rzeczpospolita
„Bożyca" miała być ukoronowaniem jednego z najambitniejszych i najbardziej ekscentrycznych projektów w historii polskiej myśli. Stworzenia naszej, własnej, suwerennej filozofii narodowej.
Jako pierwszy swój cel, który miał być wstępem do realizacji właściwego programu, wyznaczył sobie stworzenie filozoficznej polszczyzny. Niektóre z wynalezionych przez niego słów, jak „cybernetyka" czy „jaźń", weszły do naszego języka na stałe; inne, jak „chowanna" (pedagogika), pozostały ciekawostką, o której pamiętają tylko historycy filozofii. Podobnie jak ciekawostką do tej pory był sam Trentowski, najmniej mesjanistyczny ze wszystkich polskich mesjanistów. Mason, który chciał stworzenia „społeczeństwa Chrystusów". Wyklinany przez Kościół, który w jego działalności dopatrywał się próby obalenia katolicyzmu na ziemiach polskich. Trentowski tworzył swoje dzieło zbyt długo, nie w tempo. Dopadł go zmierzch romantyzmu i narodziny pozytywizmu, epoki, która „Bożycy" nie chciała ani nie potrafiła zrozumieć.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas