Dorian Malović. Miłość made in China czyli ślub po chińsku

Rewolucjoniści z rozkazu Mao zniszczyli fotografie, powodując narodową amnezję. Być może dlatego Chińczykom szczególnie dziś zależy na uwiecznieniu na papierze fotograficznym rodzinnych uroczystości, nawet zanim faktycznie się odbędą.

Aktualizacja: 24.06.2018 06:06 Publikacja: 22.06.2018 00:01

Dla pary młodej himalaiści są czasami ważniejsi od świadków

Dla pary młodej himalaiści są czasami ważniejsi od świadków

Foto: AFP

Ich oczy błyszczą, a policzki czerwienią się z podekscytowania. Xixi, ładna dwudziestoczteroletnia dziewczyna, poprawia swą długą białą suknię księżniczki. Yan, który ma dwadzieścia sześć lat, ogląda w ogromnym lustrze swój smoking księcia. Wokół przyszłych małżonków krzątają się makijażystki, fryzjerzy, krawcy, szewcy. Fotografowie i ich asystenci się niecierpliwią. Li You, zaledwie trzydziestoletnia szefowa agencji ślubnej Macitoo usytuowanej w sercu Hangzhou, pośpiesza młode gołąbeczki: „O tej godzinie światło nad Jeziorem Zachodnim jest najbardziej romantyczne, szybciej, szybciej!". Uśmiecha się, poprawiając niesforny kosmyk na głowie Xixi.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
9zł za pierwszy miesiąc.

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
9 zł pierwszy miesiąc, a potem 39 zł/msc
Plus Minus
„Przyszłość”: Korporacyjny koniec świata
Plus Minus
„Pilo and the Holobook”: Pokojowa eksploracja kosmosu
Plus Minus
„Dlaczego umieramy”: Spacer po nowoczesnej biologii
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Małgorzata Gralińska: Seriali nie oglądam
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„Tysiąc ciosów”: Tysiąc schematów frajdy
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne